"Zajrzałam do kąpiącego się męża i już wiedziałam, że czeka mnie rozwód. Drań"
Katarzyna pałała wielką miłością wobec męża, który jako dyrektor w dochodowej firmie zapewniał jej wszystko, czego potrzebowała. Sprawy zaczęły się komplikować, gdy coraz częściej zostawał po godzinach. Pewnego wieczoru zdecydowała się go zaskoczyć. To, co zobaczyła pod prysznicem, zaszokowało ją. Nigdy mu tego nie wybaczy.
Mąż Kasi zaczął się podejrzanie zachowywać
Kiedy Katarzyna poślubiła Fabiana, widziała ich wspólne życie w różowych okularach. Ciepły, rodzinny dom, tuptająca dookoła gromadka dzieci, zapach świeżo upieczonego chleba. Od zawsze marzyła o szczęśliwym życiu u boku ukochanego męża, a jej miłość do mężczyzny, którego poznała na studiach, była wręcz obezwładniająca. Fabian obsypywał ją prezentami i komplementami i przysięgał, że będzie przy niej aż po grób.
Kilka miesięcy po ślubie oboje przystąpili do realizacji marzeń Kasi. Dość szybko udało jej się zajść w pierwszą ciążę, a dzięki kredytowi hipotecznemu krótko później byli właścicielami czterdziestopięciometrowego mieszkania. Mogli powoli zacząć wić własne gniazdko. Fabian pracował jako wysoko postawiony dyrektor w dochodowej firmie, więc nie było potrzeby, aby Katarzyna podejmowała się pracy. Mogła poświęcić się rozrastającej się rodzinie i zajmowaniu się domem, czyli tym, o czym od zawsze marzyła.
Gdy była już w zaawansowanej ciąży, zaczęła zauważać, że mąż coraz częściej zostaje w firmie po godzinach. Na początku to rozumiała, przecież jako dyrektor na pewno ma wiele obowiązków. Mówił zresztą, że stara się o kolejny awans. To pozwoliłoby im na komfortowe wychowanie dziecka. Kasia zaczęła coś podejrzewać w momencie, w którym Fabian zaczął wracać do mieszkania wtedy, gdy ona już spała. Niewiele czasu spędzali razem, ale zawsze miał zapakowany obiad na następny dzień do pracy i świeżą pościel w łóżku. Przynajmniej tyle mogła dla niego zrobić.
Pobił mnie i kazał siedzieć cicho. Zemściłam się, tak, że zapamięta to na zawsze Panna młoda otworzyła kopertę, nie była pusta. Gorzej. „Szczyt bezczelności”Wieczorne wyjścia Fabiana stawały się coraz częstsze
Kasia właśnie wracała z kolejnych badań ginekologicznych, kiedy dostała wiadomość od męża. Napisał w niej, że w piątek wyjeżdża na cały weekend w delegację i najprawdopodobniej pojawi się w domu dopiero niedzielnej nocy. To bardzo ją zasmuciło, bo miała nadzieję, że w weekend w końcu uda im się zjeść romantyczną kolację. Dawno nie mieli na to okazji przez ciągłą pracę pana dyrektora.
Wracając do domu, kupiła bukiet tulipanów oraz świeże pieczywo, ale jej myśli wciąż zaprzątał Fabian, który coraz częściej opuszczał dom i nie poświęcał Kasi ani chwili swojego czasu. Nigdy wcześniej nie wyjeżdżał w delegacje, ale może firma ma jakieś ważne interesy? Nie znała się na tym zbyt dobrze. Spróbowała otrząsnąć się z myśli i skupić na wybraniu najświeższych pomidorów. To będzie smutny weekend, ale najwidoczniej tak musi być.
Gdy wróciła do domu, zaczęła pakować walizkę Fabiana. Domyślała się, że wróci z pracy o późnej godzinie, a już jutro z samego rana wyruszy w tę całą delegację. Kilka kompletów eleganckich ubrań, zapasowa szczoteczka do zębów, kosmetyki, coś luźniejszego na wieczór. No i oczywiście pudełko ze świeżo ugotowanym obiadem, póki co czeka jeszcze w lodówce, ale na walizce pojawiła się stosowna notatka przypominająca o tym, aby je zabrał.
ZOBACZ TEŻ: “Ukochany przyjaciółki zdradzał ją ze mną. Dłużej tego nie zniosłam”
Z tym przyłapała go Kasia. Jak mógł jej to zrobić?
Rzeczywiście było tak, jak przewidywała. Fabian wrócił, kiedy już spała, a gdy się obudziła, nie było go już w domu. Na szafce nocnej odnalazła krótki liścik od męża, na widok którego się uśmiechnęła. Może rzeczywiście przesadza, mając wobec niego jakieś dziwne podejrzenia?
Moje drogie słoneczko, właśnie wyruszam w delegację. Dziękuję za obiad, cieszę się, że pamiętasz, że spaghetti to moje ulubione danie. Wrócę w niedzielę w nocy, nie czekaj na mnie. Buziaki, Twój Fabian.
Kasia, zadowolona z otrzymania uroczego liściku, zajęła się porządkami domowymi. Nadszedł czas na generalne wysprzątanie lodówki i ogarnięcie kabiny prysznicowej. Później poszła do piekarni po chleb i zjadła pożywne śniadanie. Później zajęła się haftowaniem kolejnego obrazu. Tak minął jej w zasadzie cały weekend. W niedzielne przedpołudnie rozmawiała przez telefon z przyjaciółką, która zasiała w Kasi ziarno niepewności.
- A nie myślisz, że on coś kombinuje? Prawie nic razem nie robicie, on ciągle w pracy, teraz jakaś delegacja. Może on ma kochankę?
- No nie wiem… W piątek rano znalazłam na szafce taką ładną kartkę od niego, wydawała się być pełna miłości. Ale masz rację, jest to trochę podejrzane.
- Ja bym się tym zainteresowała. Spróbuj nie zasypiać przed jego powrotem, może go na czymś przyłapiesz.
Kasia postanowiła pójść za radą przyjaciółki. Specjalnie z tej okazji zrobiła sobie godzinną drzemkę w ciągu dnia, żeby wytrzymać do powrotu Fabiana. Ten dotarł do domu dopiero przed pierwszą w nocy. Kobieta usłyszała, jak wchodzi do mieszkania i kieruje się prosto pod prysznic. Postanowiła zrobić mu małą niespodziankę, zaskoczyć swoją obecnością. Zakradła się do łazienki i otworzyła drzwi. To, co ukazało się jej oczom, wprowadziło ją w stan szoku.
Fabian spojrzał w jej stronę przerażony, ale to nie sama niespodzianka Kasi go tak wystraszyła. Cała jego szyja była pełna plam od odciśniętej szminki! Część śladów sięgała aż do klatki piersiowej. Kobieta zamarła. Już wiedziała, że czeka ją rozwód. A ona mu tak ufała! Bez słowa wyszła z łazienki i usiadła przy stole w kuchni. Fabian krzyczał w jej stronę, ale nie wybiegł spod prysznica, tylko kontynuował kąpiel. Chyba już wiedział, że jego przykrywka runęła.