Chciała zrobić tatuaż dziecku. Powód? Aż trudno uwierzyć. "Nie wiem, jak zareaguje na ból, ma dopiero dwa latka"
Większość ludzie doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że są pewne rzeczy, które nie powinny być dostępne dla dzieci. Nie dla wszystkich są to jednak sprawy oczywiste. Od pewnego czasu w sieci toczy się dyskusja na temat tego, czy przekłuwanie uszu małym dzieciom, co kiedyś było powszechne i popularne, jest odpowiednie.
Mało kto przypuszczał, że podobna dyskusja może toczyć się w temacie… tatuaży.
Tatuatorka opowiedziała historię z pracy. Usłyszała nietypową prośbę o tatuaż
Tatuatorka prowadząca konto na TikToku pod nazwa @sztos.tattoo przytoczyła niespodziewaną historię, która przydarzyła jej się kiedyś w pracy. Jak zdradziła, pewnego dnia napisała do niej matka, która poprosiła ją o… wytatuowanie dziecka. Na pytanie co związanego z dzieckiem miałby przedstawiać tatuaż – datę, imię, portret czy może coś innego – tatuatorka usłyszała jednak zaskakującą odpowiedź:
– Nie, nie, chciałam żebyś mi wytatuowała syna, w sensie ja bym przyszła z synkiem i zrobiłabyś mu tatuaż. Tylko nie wiem jak zareaguje na ból, bo ma dopiero dwa latka – przytoczyła rozmowę tiktokerka.
Tatuatorka opowiedziała historię matki, która chciała wytatuować swoje dziecko
Tatuatorka z tiktokowego profilu @sztos.tattoo kontynuowała swoją opowieść, tłumacząc, że nie tatuuje dzieci, na co miała usłyszeć:
– Nie rozumiesz, chodzi o to żeby mu wytatuować grupę krwi na wypadek, gdyby kiedyś coś mu się stało, to lekarze zawsze będą wiedzieli – przytoczyła wyjaśnienie niedoszłej klientki.
Matka się nie poddawała i miało nawet dojść do próby szantażu – albo się podejmie wykonania tego tatuażu na dwulatku, albo klientka pójdzie do konkurencji.
Tatuaż z grupą krwi – tak czy nie?
W komentarzach pod filmikiem można zobaczyć wiele komentarzy niedowierzających w prośbę matki, jak również takich, które przyznają, że zrozumiały – podobnie jak początkowo tatuatorka – że kobieta chce wytatuować dziecko na swoim ciele.
Internauci zwracają również uwagę, że tatuaż z grupą krwi jest zasadniczo bezsensowny, ponieważ lekarze w razie konieczności i tak muszą ją zbadać i określić jej grupę. Ostatecznie ktoś mógłby sobie wytatuować na ciele inną grupę krwi niż własna, a w razie wystąpienia komplikacji z powodu błędnej transfuzji odpowiedzialność spadłaby na medyków.