Koszmarny pożar sklepu. W akcji kilkudziesięciu strażaków
Pożar sklepu Netto przy ul. Piaskowej w Grodzisku Mazowieckim rozświetlił noc jak stadionowe jupitery. Ogień objął niemal cały obiekt, a dach – nie wytrzymał temperatury. Do akcji ruszyło ponad 15 zastępów i ok. 60 strażaków, ściągnięto też grupę operacyjną z Komendy Wojewódzkiej.
Noc, języki ognia i huk w tle
Pierwsze zgłoszenie przyszło ok. godz. 1:44 w środę, 5 listopada 2025 r. Ognie błyskawicznie wspięły się po konstrukcji, a płomienie wychodziły nad dach hali handlowej o wymiarach mniej więcej 60×30 m. Około godz. 3:00 ogień udało się zlokalizować, ale dogaszanie i kontrola pogorzeliska trwały jeszcze długo. W tym czasie pożar sklepu Netto sparaliżował okolicę – ulica Piaskowa została całkowicie zamknięta dla ruchu.
Mieszkańcy mówili o „wybuchach”, które miały towarzyszyć rozwijającemu się pożarowi. Na miejscu pracowało ponad 15 zastępów, około 60 strażaków oraz grupa operacyjna KW PSP w Warszawie; priorytetem było opanowanie frontu ognia i obrona sąsiednich zabudowań. Dach obiektu zawalił się w trakcie działań.
Pożar sklepu Netto w Grodzisku Mazowieckim
Ta noc pokazała, jak wygląda pożar sklepu Netto od kulis: taśmy policyjne, drabina mechaniczna, podnośnik i wąż pod wężem. Strażacy skupiali się na dozorze nad pogorzeliskiem, dogaszaniu zarzewi oraz kontroli stabilności nadpalonych elementów. Policja wyznaczała korytarze dojazdowe dla służb, by ruch ratunkowy nie stanął nawet na minutę.
Na miejsce skierowano ponad 15 zastępów straży pożarnej, w tym około 60 strażaków, a także grupę operacyjną Komendy Wojewódzkiej PSP w Warszawie. Ulica Piaskowa jest całkowicie zablokowana. Działania gaśnicze mogą potrwać jeszcze kilka godzin - przekazał mł. asp. Rafał Łyszkowski, oficer prasowy grodziskiej PSP.
Sąsiedzi mówili o dymie gęstym jak listopadowa mgła i językach ognia sięgających ponad linię drzew. Choć przyczyny i okoliczności zdarzenia nie są na tym etapie znane, śledczy mają na biurkach kilka hipotez – od zwarcia po czynniki zewnętrzne. Przypomnijmy, że w innych pożarach obiektów handlowych w ostatnich latach zdarzało się, iż biegli wskazywali na łuk elektryczny jako potencjalną przyczynę. To na razie tylko kierunek do sprawdzenia przez powołanych ekspertów.
Co dalej?
Na pytanie o konsekwencje pożaru sklepu Netto odpowiedź będzie dwuetapowa. Najpierw technika: inspektorzy sprawdzą, czy konstrukcja nadaje się do odbudowy, czy konieczna będzie rozbiórka. Dopiero potem przyjdzie czas na logistykę sieci – skąd przenieść pracowników, jak zorganizować dostawy do okolicznych sklepów, co z klientami, którzy codziennie robili tu zakupy „po drodze”. Lokalsi stracili miejsce, które do późna działało jak osiedlowy bufor – pieczywo, mleko, baterie i „coś na szybko”. Strażacy radzą mieszkańcom, by w najbliższych dniach omijali teren zdarzenia: rozgrzane elementy, spadające fragmenty i zadymienie to nie są instagramowe dekoracje, tylko realne zagrożenie.
Po stronie formalnej Policja poprowadzi czynności wyjaśniające, a biegli od pożarnictwa spróbują odpowiedzieć na pytanie, które wraca przy każdym podobnym zdarzeniu: przypadek czy zaniedbanie? Zwraca uwagę, że w sierpniu 2025 r. płonął sklep tej samej sieci w Czechowicach-Dziedzicach – tam wątek instalacji elektrycznej był jednym z badanych tropów. To jeszcze niczego nie przesądza w Grodzisku, ale pokazuje, jak szeroko trzeba patrzeć na łańcuch przyczyn.
Na razie zostają pytania – także to najgłośniejsze: kiedy mieszkańcy znów zrobią tu zakupy bez patrzenia w sufit z niepokojem? A w skali miasta: czy to odpowiedni moment, by przyspieszyć przeglądy instalacji i szkolenia personelu w obiektach wielkopowierzchniowych? Pożar sklepu Netto to nie tylko spektakularna nocna akcja – to test bezpieczeństwa, który dotyczy nas wszystkich.