Piękna Polka miała wielkie plany. Później poznała Araba. Teraz żyje w takich warunkach
“Zawsze marzyłam o tym, aby być modelką. Byłam wysoką blondynką i od dziecka słyszałam komplementy na temat mojego wyglądu. Niestety, pochodziłam z małej wsi, gdzie moje marzenie było uważane za absurdalne” - Zosia podzieliła się w sieci swoją historią.
Od dziecka marzyłam o tym, aby być modelką
"Pochodziłam ze wsi na Mazurach. Jako mała dziewczynka miałam wielkie marzenia - zawsze chciałam być modelką. Rodzice nie potrafili tego zrozumieć, mieli na mnie inny plan, Chcieli mnie wydać za naszego sąsiada, ponieważ od zawsze mieli chrapkę na to, aby powiększyć swoje gospodarstwo. Nie mieli na to pieniędzy, a myśleli, że kiedy wyjdę za Przemka, jego rodzice opiszą na nas swoją ziemię.
Ja nigdy nie chciałam być kurą domową. Kiedy skończyłam liceum w naszym małym mieście, marzyłam o tym, aby wyjechać. Rodzice kategorycznie poinformowali mnie, że nie będą sponsorować mi studiów. Jestem już dorosła i mam sobie radzić sama. Tyle było ich wsparcia.
Świeżo po liceum wyjechałam do Francji. Tam poznałam Mahometa
"Wiedziałam, że nie mogę liczyć na rodziców. Najpierw było mi z tym źle, ale potem zdecydowałam, że muszę być silna i zapracować na własny sukces. Znajoma zaproponowała, abyśmy wyjechały razem na zbiory do Francji. Zgodziłam się.
Najpierw pracowałam przy zbiorach. Potem pojawiła się możliwość, żebym zaczęła sprzątać domy. Kiedy przeprowadziłam się do Paryża, przez chwilę czułam się jak pani swojego życia. Wystarczało mi zarobionych pieniędzy na godne życie. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia. Z czasem zaczęłam dorabiać jako kelnerka w nocnym klubie. Tam poznałam Mahometa. Był niesamowicie przystojny i wyglądał jak obietnica lepszego życia. Byłam taka głupia…
Wyglądał jak sen, a okazał się koszmarem
"Mohamet szybko przekonał mnie, żebym zrezygnowała z pracy. Nie musiał mówić dwa razy, sprzątanie i kelnerowanie nie było szczytem moich marzeń. Jednak kiedy mój ukochany zaczął opowiadać mi o tym, jak będzie wyglądało nasze wspólne życie, zaświeciła mi się przed oczami czerwona lampka. Zakochałam się zbyt szybko, żeby nawet miliom lampek było w stanie powstrzymać mnie przed wyjazdem do jego rodzinnego kraju.
Nie tak wyobrażałam sobie życie w Maroko. Mały domek, w którym mieszka wielopokoleniowa rodzina. Zero prywatności i żadnych własnych pieniędzy. Całkowite poddanie facetowi i proszenie go o pozwolenie na cokolwiek. Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, zwiałam, kupując bilet ze ostatnie oszczędności, które musiałam ukryć przed ukochanym. Schowałam się u mojej ciotki na Śląsku, o której on nie wiedział. Nie donosiłam tej ciąży, ale może to lepiej? Teraz jestem szczęśliwa z Wiktorem. Wolę nie myśleć, gdzie byłabym, gdybym nie uciekła."