Polska influencerka nie żyje. Wstrząśnięta rodzina prosi tylko o JEDNO
Smutna wiadomość poruszyła polski internet. Nie żyje Katarzyna Wolińska, aktywistka i influencerka znana jako „Pudelija”. Rodzina potwierdziła informację i przekazała szczegóły pożegnania, jednocześnie wychodząc do fanów z ogromną prośbą. Oto kulisy historii kobiety, która oswajała temat niepełnosprawności z odwagą i ciepłym humorem.
„Pudelija”: skąd wziął się fenomen
Na jej profil trafiało się jak do salonu, w którym zamiast filtrów był konkret: codzienność osoby z niepełnosprawnością, rehabilitacja, randki, plany – i oczywiście pies asystujący rasy pudel (pies szkolony do wspierania właściciela w zadaniach dnia codziennego).
Katarzyna Wolińska od lat mówiła o swojej chorobie – rzadkim Zespole Jadassona – oraz walce z rakiem tarczycy. Poruszała się na wózku od 15. roku życia, ale na jej nagraniach dominowały energia i autoironia. To dzięki temu „Pudelija” stało się miejscem, w którym stereotypy traciły grunt pod łapami.
Oświadczenie rodziny i konkretna prośba
Wieść o śmierci Katarzyny Wolińskiej bliscy przekazali w mediach społecznościowych. W oświadczeniu wskazali, że zmarła w nocy z 7 na 8 listopada 2025 roku. Pogrzeb zaplanowano na piątek, 14 listopada, o godzinie 11:00 w kościele św. Łukasza Ewangelisty przy ul. Sprawnej 9 w Warszawie.
Rodzina poprosiła uczestników uroczystości, by ograniczyli liczbę kwiatów, ponieważ miejscem spoczynku będzie kolumbarium – gest skromny, ale ważny w ostatnim pożegnaniu. Te szczegóły, podane publicznie, miały pomóc fanom pożegnać Kasię w spokoju i z szacunkiem.
"Pudelija" prężnie działała w sieci
Wolińska nie była „tylko” influencerką; była przewodniczką po świecie, w którym asysta psa może znaczyć więcej niż milion lajków, a szczerość bywa bardziej wiralowa niż modne wyzwania. Jej opowieść o pierwszym w Polsce psie asystującym rasy pudel (przełamującym dominację labradorów i goldenów) na długo zostanie w pamięci środowiska osób z niepełnosprawnościami i ich sprzymierzeńców. To właśnie takie „detale” tworzą realną zmianę – bo za każdym trendem ktoś kiedyś odważył się być pierwszy.
Na koniec zostaje pytanie, które pewnie przewinie się jeszcze nie raz pod postami: kto przejmie pałeczkę normalizowania rozmowy o niepełnosprawności w sieci – i czy to nie jest moment, byśmy wszyscy, także poza Instagramem, nauczyli się tej odwagi?