Robert Konieczny pracuje jako grabarz, a nowinkami ze swojej pracy ochoczo dzieli się z internautami. W jednym z ostatnich wywiadów cofnął się pamięcią do przykrych wydarzeń. Opowiedział o pogrzebach, na które nikt nie przyszedł.
Śmierć dla mnóstwa osób pozostaje tematem tabu, jednak równie wielu fascynuje. Niektórzy spotykają się z nią na co dzień i nie są to tylko lekarze. Popularny w sieci grabarz udzielił w ostatnim czasie wywiadu, w którym opisał pierwszy dotyk zmarłej osoby. Do tej pory nie może go zapomnieć. Zapach to przy tym pikuś.
Przy okazji dnia Wszystkich Świętych wychodzą na jaw ciekawostki i informacje związane z branżą pogrzebową, religią, tradycjami i zwyczajami, które wciąż kultywowane są w naszej tradycji. Niektóre z nich okazują się być na tyle kontrowersyjne, że kategorycznie przestrzegają przed nimi księża. Jeden z pracowników zakładu pogrzebowego wyznał, jakie najdziwniejsze rzeczy ludzie wkładali do trumien swoich bliskich.
To, że kiedyś umrzemy to jedna z niewielu rzeczy, co do których możemy mieć pewność. Mimo to rozmowy o umieraniu mogą sprawiać trudności i ludzie wolą ich raczej unikać. Sposób postrzegania perspektywy śmierci się jednak zmienia, ponieważ przestał to być już temat tabu i jest obecny w dyskusji publicznej, którą podejmują również twórcy internetowi. O kulisach swojej pracy często wypowiada się popularny w sieci grabarz — Robert Konieczny. Niedawno w szczegółach opisał to, jakie czynności wykonuje się z ciałem w zakładach pogrzebowych.
Są takie pogrzeby, że wstrząsają nawet osoby, które mają na co dzień styczność z procedurą pochówku. Grabarz Robert Nakonieczny, chociaż ma za sobą setki takich uroczystości, nie jest w stanie ukryć swoich emocji, w niektórych sytuacjach. Wyznał, co jest dla niego najtrudniejsze podczas pracy.
Rozpoczynający się właśnie listopad z uwagi na uroczystości Wszystkich Świętych i Zaduszki skłania nas do przemyśleń dotyczących życia i śmierci. Na co dzień raczej niechętnie podejmuje się rozmowy o wszystkim, co związane z ceremoniami pogrzebowymi. Jak się okazuje, istnieją osoby, dla których tematy funeralne są czymś na tyle ważnym, że poświęcają temu wiele uwagi, a nawet pracę.
Chociaż Anna i Sebastian planowali ślub, wcześniej rozdzieliła ich smierć. Para przed weselem chciała wybrać się na wymarzone wakacje. Niestety, kiedy wrócili z Tunezji i jechali już samochodem do domów, wydarzyła się tragedia. Pochowano już ich oboje. Mowa księdza na pogrzebie doprowadza do łez.
Planowali ślub, jednak wcześniej zdecydowali się wybrać na wymarzone wakacje. Za kierunek swojej podróży obrali Tunezję, aby zaznać jeszcze nieco słońca. Kiedy wrócili z wczasów i podróżowali autem z lotniska, wydarzyła się tragedia. Z czterech osób, które jechały samochodem, przeżyła jedna. Śmierć rozdzieliła m.in. Sebastiana i Annę.
Na terenie jednej z nekropoli w Gorzowie doszło do kuriozalnego zdarzenia. Kiedy żałobnicy po zakończonej mszy pogrzebowej udawali się na stypę, wydarzyło się coś, co wzbudziło oburzenie mieszkańców miasta. Nagranie dostało się do sieci. Ta sprawa będzie miała dalsze konsekwencje.
Nowa i nietypowa usługa coraz częściej pojawia się w ofercie domów pogrzebowych w Polsce. Okazuje się, że Polacy nie są zainteresowani tylko i wyłącznie planowaniem "zwyczajnej" ceremonii pogrzebowej. Nowa oferta to odpowiedź na potrzebę, którą zauważyli przedsiębiorcy pogrzebowi. Trzeba jednak przyznać, że niektórym na samą wieść przejdzie dreszcz po plecach.
Grabarz Robert prowadzi działalność na TikToku, gdzie opowiada o realiach swojego zawodu. Spotkało go już wiele szokujących i kontrowersyjnych sytuacji, jednak zapytany o tę jedną, szczególną okoliczność, która najbardziej zapadła mu w pamięć, opowiada tylko o jednej przerażonej kobiecie.
Grabarz cieszy się niesłabnącą sympatią na TikToku, gdzie chętnie opowiada internautom o szczegółach swojej pracy zawodowej. Tym razem mężczyzna o pseudonimie robas000 opowiedział, jak jego zdaniem wygląda najgorszy możliwy pochówek.
Pogrzeb to ostatnie pożegnanie duszy zmarłego, dlatego wiele bliskich osób zachowuje szczególną ostrożność przy tym wydarzeniu, by nie doszło do niczego niepożądanego. Niektóre dbają nawet o to, by nie spełniły się żadne niechciane przesądy. Jakie są najpopularniejsze?
Ta historia wstrząsnęła całą Polską. 25-letni Paweł udał się do remizy, w której służył, gdzie razem z trójką kolegów miał przygotowywać wozy na odpust parafialny. To, co stało się później, budzi grozę. Gdy długo nie wracał, jego matka i siostra udały się na jego poszukiwania. Młody strażak został znaleziony w kałuży krwi, leżąc w zaroślach. Do szpitala trafił w stanie krytycznym, niedługo później zmarł. Niedawno odbył się jego pogrzeb, który ujawnił przed zebranymi dramatyczną prawdę o okolicznościach śmierci.
Dziś odbył się pogrzeb drugiego ze strażaków, którzy oddali życie, chcąc ocalić ludzi z płonącej kamienicy w Poznaniu. Podczas ceremonii głos zabrała narzeczona zmarłego. Jej słowa łamią serce.
Tragiczna historia bohaterskiej śmierci dwójki strażaków z Poznania wstrząsnęła całą Polską. Wczoraj odbył się pogrzeb st. ogn. Łukasza Włodarczyka. Dziś żałobny orszak ruszył za trumną st. ogn. Patryka Michalskiego. Podczas ostatniego pożegnania 34-latka doszło do sytuacji, której jego najbliżsi nigdy nie zapomną. Słowa arcybiskupa wprawiły w osłupienie cały kościół.
Wczoraj odbył się pogrzeb jednego ze strażaków, który zginął w akcji gaśniczej w Poznaniu. Ogn. Łukasz Włodarczyk został pochowany w Tuchorzy, gdzie mieści się jego pierwsza jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej. Wiemy, jak wygląda jego grób dzień po uroczystościach.
Dzisiaj odbywa się uroczysty pogrzeb Łukasza Włodarczyka, który spłonął w wybuchu i pożarze kamienicy w Poznaniu. Tłum żałobników przyszedł, aby pożegnać wielkiego bohatera. W kościele nie brakowało wzruszeń.
Bohaterska śmierć dwóch strażaków w pożarze w Poznaniu złamała serca milionom Polaków. Wiadomo już, kim byli ratownicy, którzy zginęli. Na jaw wychodzą szczegóły ich pogrzebów. Oboje spoczną w swoich rodzinnych stronach.
Łukasz i Patrycja próbowali ratować swoją córkę, która wpadła do jeziora. Wczoraj odbył się pogrzeb tragicznie zmarłych rodziców 4-latki. Udaliśmy się na ich grób. To niesamowite, co tam zastaliśmy.
Odbył się pogrzeb pary, która utonęła, ratując swoją córeczkę. Na miejscu zjawił się tłum żałobników. Tak teraz wygląda grób, w którym zostały złożone trumny z ich ciałami. Ten widok wyciska z oczu łzy.
Za nami pogrzeb tragicznie zmarłego małżeństwa, które utonęło w Jeziorze Mikołajskim. Łukasz i Patrycja Doruchowie zostali pochowani w Chomotowie. Bliscy odprowadzili trumny z ciałami na cmentarz. Nie zabrakło łez. Rodzina miała tylko jedno pytanie.
Minęło już kilka dni od tragicznej śmierci Łukasza i Patrycji Doruchów. Dziś odbyło się ich ostatnie pożegnanie. W pewnym momencie głos zabrał szwagier zmarłej kobiety. Opowiedział o swoim ostatnim wspomnieniu dotyczącym małżeństwa.
Odbyło się ostatnie pożegnanie pary, która utonęła w Jeziorze Mikołajskim. Uroczystości pogrzebowe Łukasza i Patrycji Doruchów odbyły się w Chomotowie. W pewnym momencie ceremonii ksiądz powiedział poruszające słowa.
Prokuratura potwierdziła, że odnalezione przed tygodniem zwłoki należą do Jacka Jaworka. Trwają ustalenia dotyczące jego pogrzebu. Członkowie rodziny mogą podjąć się zorganizowania pochówku. Gdzie spocznie ciało poszukiwanego od trzech lat mężczyzny?
Pan Robert na co dzień jest grabarzem. Prowadzi też profil na TikToku, na którym pokazuje, jak wygląda jego praca. Często odpowiada także na pytania internautów. Tym razem tiktoker udzielił wywiadu, w którym zdradził m.in. co bliscy wkładają do trumny zmarłego oraz jak wygląda kremacja.
Niektóre napisy, które pojawiają się na grobach zmarłych, naprawdę szokują wszystkich odwiedzających. Teraz w sieci pojawiło się zdjęcie nagrobka, na którym widnieje naprawdę niecodzienna sentencja. Czegoś takiego nikt się nie spodziewał!
Mimo że wielu z nas może być trudno w to uwierzyć, branża funeralna ma własne targi. Wydarzenie odbywa się w Kielcach i w tym roku jest o nim wyjątkowo głośno. Wszystko za sprawą nietypowego konkursu. Ten, kto wpadł na pomysł zawodów w kopaniu grobu na czas, z pewnością nie przewidział, że to się tak rozniesie. W sieci pojawiło się nagranie!