Poruszające, o co poprosiła mamę umierająca dziewczynka. Wiedziała, że nadchodzi koniec
Pracująca w hospicjum kobieta opowiedziała, jak wygląda umieranie. Zdradziła też, o co najczęściej proszą ją pacjenci w swoich ostatnich chwilach. Życzenie jednej małej dziewczynki utknęło w jej pamięci na zawsze.
Prezeska Fundacji Dom Hospicyjny w Pruszczu Gdańskim opowiedziała historię jednej ze swoich pacjentek. Umierająca dziewczynka miała nietypową prośbę do swojej mamy. Chodziło o jej pogrzeb.
Pracująca w hospicujm kobieta opowiedziała, jak wygląda umieranie
Katarzyna Kałduńska to założycielka i prezeska Fundacji Dom Hospicyjny w Puszczu Gdańskim, gdzie zajmuje się umierającymi pacjentami. Kobieta jest świadkiem nie tylko wielkich przemian, ale również czułych pożegnań i nietypowych próśb chorych.
W rozmowie z portalem Wirtualna Polska opowiedziała jedną z najdziwniejszych historii, która przydarzyła jej się w hospicjum . Chodzi o małą dziewczynkę, która przed swoją śmiercią skierowała do mamy jedno niecodzienne życzenie.
Niecodzienne życzenia umierających pacjentów
Prezeska Fundacji opowiedziała między innymi o tym, jak ludzie decydują się na rozejm ze skłóconymi przez lata bliskimi albo kierują do odwiedzającej ich rodziny nietypowe życzenia. Jednym z nich była prośba pewnego mężczyzny o podanie ostatniego papierosa, czy kufla piwa.
-Rodzinom umierających trudno zrozumieć, że papieros czy kieliszek koniaku nie doprowadzi do szybszej śmierci. Zapytałam niedawno jednego z pacjentów, na co ma ochotę. Odpowiedział niepewnym głosem, że chętnie napiłby się piwa. Przytaknęłam i przyniosłam mu wypełniony po brzegi kufel. Dostrzegłam w jego oczach blask. To jedno piwo sprawiło, że po raz pierwszy od dłuższego czasu skoncentrował się na życiu, nie śmierci - wyznała Katarzyna Kałduńska w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jeszcze bardziej niecodzienna i wzruszająca była prośba małej dziewczynki, która poinformowała mamę, jak chciałaby, żeby wyglądał jej pogrzeb.
Umierająca dziewczynka skierowała do mamy wzruszającą prośbę
Prezeska przytacza sytuację, która do dziś pozostała żywym wspomnieniem. Wspomina moment, w którym była świadkiem poruszającego pożegnania mamy z umierającą córeczką. Dziewczynka poprosiła tylko o jedno: zażyczyła sobie, jak chciałaby, aby wyglądał jej pogrzeb.
Jak wspomina Katarzyna Kałduńska dziewczynka wyznała, że marzy o… różowej trumnie, w której miałaby zostać pochowana. Co więcej, chciałaby, aby w jej rękach znalazł się krzyż w tym samym kolorze.
-Byłam przy trudnym pożegnaniu matki z trwającą w agonii córeczką. Dziewczynka powiedziała, że chciałaby zostać pochowana w różowej trumnie i trzymać w dłoniach krzyż o tym samym kolorze. Matka właśnie w taki sposób ją pochowała - wyznała poruszona prezeska.
Zobacz nagranie: