"Romansowałam z chłopakiem z Tindera. Przed spotkaniem wyznał, że mnie oszukał"
Otrzymaliśmy list od naszej czytelniczki. Sandra postanowiła podzielić się z nami swoją bolesną historią. Poznała na Tinderze chłopaka, który ją zauroczył. Był przystojny, zabawny i chciał ją lepiej poznać. Wszystko zapowiadało się dobrze do czasu, aż ona zaproponowała spotkanie. Kiedy miało do niego dojść, wyznał, że ją oszukał.
Sandra szukała miłości w sieci
Sandra w wieku 28 lat nadal była singielką. Już wcześniej nauczyła się, że znajomości z aplikacji randkowych raczej nie kończą się szczęśliwym związkiem. Wiedziała, że musi uważać na potencjalnych oszustów, wcześniej nie raz na takich trafiła. Tym, co ją zgubiło, była wiara w miłość…
28-latka postanowiła dać ostatnią szansę Tinderowi. “Jeśli nie znajdę miłości, to chociaż się zabawię” - pomyślała. Już następnego dnia po zainstalowaniu apki napisał do niej Karol. Ze zdjęć patrzył na nią przystojny brunet. Dała więc wciągnąć się w rozmowę. Szybko zaproponował przejście na inny komunikator, a ich konwersacja z każdym dniem stawała się coraz bardziej niegrzeczna.
"Dałam się wciągnąć w seksting z oszustem"
Sandra lubiła mężczyzn, którzy wprost mówią, czego chcą i zrobią wiele, żeby to zdobyć. Sama nie należała do osób nieśmiałych i stale chciała poszerzać swoją strefę komfortu. Dała się wciągnąć w niegrzeczne rozmowy z Karolem. Pierwsza czerwona lampka zapaliła się w jej głowie, kiedy on poprosił o rozbierane zdjęcia. Sandra nie miała problemu z tym, aby zapozować w bieliźnie. On prosił ją jednak o coraz odważniejsze kadry. Nie chciała w to brnąć, przestała mu odpisywać.
Karol odezwał się znowu następnego dnia i ku jej zaskoczeniu, przeprosił. Ponownie zaczęli wymieniać niegrzeczne wiadomości. Druga czerwona lampka zapaliła się w jej głowie, kiedy on żądając jej nagich zdjęć, nie chciał się podzielić swoimi. Kiedy mu to wytknęła, powiedział, że się zastanowi. Sandra wiedziała, że nie może mu ufać, czuła się jednak zagrożona przez treść wiadomości, które mu wysłała wcześniej. Postanowiła grać na zwłokę, mimo że chciała go zwyzywać i jak najszybciej zapomnieć. Jej strategia okazała się całkiem niezła. Kiedy ona zaproponowała spotkanie, on przyznał się do oszustwa. Mimo to Sandra wcale nie czuła się zwycięzcą w tej rozgrywce.
"Co zrobić, kiedy oszust prosi Cię o drugą szansę? Każ mu spadać!"
Sandra naprawdę była gotowa spotkać się z Karolem. Nie nastawiała się na wielką miłość, ale w myślach mówiła “czemu nie” dla dobrego seksu. Kiedy zapytała go o godzinę spotkania, napisał jej krótkie “jest problem”. Kiedy zapytała go, co to za problem, odpisał “oszukałem Cię”. To nie tak, że jej serce zostało złamane. Przecież wiedziała, że wkręciła sobie jakąś fantazję. Jednak czuła się rozczarowana. Wiedziała, że ta historia się nie spina, jednak myślała, że może w końcu poznała kogoś fajnego.
Co ciekawe, Karol wyznał jej, że założył fake konto, bo w rzeczywistości nie jest zbyt przystojny i taka dziewczyna jak ona nie chciałaby się z nim spotkać. Poprosił ją o to, aby dała mu drugą szansę. “Czy naprawdę wygląd jest dla Ciebie aż tak ważny?” - zapytał, próbując ją zmanipulować. Być może udałoby mu się to, gdyby nie fakt, że wygląd był dla niej ważny. Sandra jest kobietą, która ma wszystko - super przyjaciół, wspierających rodziców, fajną pracę, pozycje i pieniądze. Jest też bardzo ładna. Jedyne, o czym marzy to przystojny facet. Jednak już wie, że to marzenie na razie pozostanie marzeniem. Zbyt wiele osób chciałoby ją wykorzystać. Kobieta zdecydowała się podzielić swoją historią z naszym portalem, ku przestrodze. W sieci coraz łatwiej jest spotkać kogoś, kto będzie żerował na twojej naiwności i potrzebie miłości. Coraz więcej osób nie ma litości, aby wykorzystać twoje słabości przeciwko tobie.
“Możecie powiedzieć, że jestem głupia. Od razu usunęłam apkę z myślą, że nigdy więcej nie zaufam facetowi. Miałam dużo szczęścia, to mogło skończyć się gorzej. Dlaczego nie dałam mu drugiej szansy? Kiedy ktoś oszukał Cię raz, zrobi to znowu i znowu…" - skwitowała.
Chcesz podzielić się z nami swoją historią? Wyślij wiadomość na redakcja@lelum.pl.