TAK wygląda grób Jakubiaka pół roku po jego śmierci. Widok ten chwyta za serce
Minęło pół roku od śmierci popularnego kucharza i jurora „MasterChefa”, a grób Tomasza Jakubiaka ciągle przyciąga fanów. Na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie widać znicze, kwiaty i drobne pamiątki zostawiane przez bliskich oraz widzów - te zdecydowanie chwytają za serce. Skromność miejsca kontrastuje z ogromem wspomnień — grób Tomasza Jakubiaka stał się adresem, pod który Warszawa przychodzi z wdzięcznością.
Pół roku ciszy i tłumów. Jak dziś wygląda miejsce spoczynku
Na mogile Tomasza Jakubiaka nie ma jeszcze okazałego pomnika. Jest prosty, porządnie utrzymany grób: rzędy światełek, świeże chryzantemy, wiązanki i drobiazgi, które wiele mówią o życiu kucharza. W przeddzień Wszystkich Świętych ruch był wyraźny — ktoś dokłada kwiaty, ktoś układa znicz tak, by nie gasł od wiatru. To detale, które składają się na jeden komunikat: pamiętamy. 30 października minęło dokładnie sześć miesięcy od jego odejścia, a miejsce pamięci wygląda „skromnie, a zarazem wzruszająco”.
Wcześniejsze publikacje zwracały uwagę na rodzinny charakter pamiątek: drewniany krzyż, tabliczka z nazwiskiem i osobiste drobiazgi pozostawione tuż po pogrzebie. Na zdjęciach z końca lata internautów poruszył choćby biały garnek z krótkim napisem — przedmiot tak zwyczajny, że aż niezwykle symboliczny, bo związany z pasją Jakubiaka.
Symbolika na grobie Tomasza Jakubiaka
Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia 2025 r., walcząc wcześniej z rzadkim nowotworem jelita i dwunastnicy z przerzutami — o chorobie mówił publicznie, nie uciekając od szczegółów, by pomóc innym w szybszej diagnozie. 13 maja urna z prochami została złożona na Cmentarzu Komunalnym Północnym.
Co ciekawe, spoczął w kwaterze sąsiadującej z grobem tancerza Żory Korolyova — dwóch lubianych przez widzów show-biznesowych światów spotkało się więc na jednej alei. Te trzy daty i jedno miejsce porządkują emocje fanów, którzy przed 1 listopada tłumnie wracali na grób Tomasza Jakubiaka.
W sieci regularnie pojawiają się także wpisy najbliższych. Wdowa po kucharzu wspominała niedawno: „Wyruszyłeś w swoją podróż” — krótkie zdanie, które ustawia ton tegorocznej zadumy. Dla tych, którzy znali Jakubiaka tylko z ekranu, to znak, że pamięć o nim nie kończy się na telewizyjnej ramówce.
A co jeszcze można znaleźć na grobie Tomasza Jakubiaka? Zmarłego kucharza odwiedzają nie tylko fani, ale przede wszystkim najbliżsi, o czym mogą świadczyć specjalnie dedykowane znicze.
Co zostaje po Tomaszu Jakubiaku: smak, gest i plan na jutro
Grób Tomasza Jakubiaka to dziś nie tylko lokalizacja w aplikacji cmentarnej, ale i wspólna lekcja żegnania. Skromność nagrobka zderza się z liczbami: setki tysięcy widzów, miliony odtworzeń, dziesiątki przepisów, a na mogile — kilka kartek z „dziękuję” i garść ulubionych ziół. Ten kontrast działa mocniej niż marmur. Fani zostawiają pamiątki związane z kuchnią, jakby chcieli dopisać ostatni rozdział jego książek — prostym gestem, bez patosu.
W praktyce to również przypomnienie, jak wiele znaczył w rozmowie o zdrowiu. Publiczne mówienie o chorobie, o trudnościach z diagnozą i leczeniem sprawiło, że w komentarzach pod wspomnieniami powtarza się jedno zdanie: „Zrobię badania”.
I może właśnie to jest najważniejsze dziedzictwo — poza przepisami i telewizyjnym luzem — które zostaje po jurorze „MasterChefa”. Czy dostanie w przyszłości okazały pomnik? Być może. Ale już dziś widać, że pamięć bywa trwalsza od granitu, jeśli podsyca ją światło zniczy i proste słowa bliskich oraz wspomnienia.


