Tak wygląda grób Tomasza Jakubiaka. Jeden szczegół poraża, trudno powstrzymać łzy
Choć od jego śmierci minęło już kilka miesięcy, pamięć o Tomaszu Jakubiaku wciąż jest żywa w sercach tysięcy Polaków. Były juror „MasterChefa” i uwielbiany kucharz do dziś wzbudza emocje i wspomnienia. Na jego grobie można dostrzec pewien szczegół, który porusza do łez – symbol miłości i tęsknoty najbliższych.
Kim był Tomasz Jakubiak? Kucharz, który kochał polskie smaki
Tomasz Jakubiak był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny kulinarnej. Zasłynął dzięki występom w programach telewizyjnych i roli jurora w „MasterChefie”, gdzie zarażał widzów pasją do gotowania i promował rodzime, tradycyjne smaki. Był też autorem książek kucharskich i propagatorem polskich produktów.
Jakubiak dał się poznać jako człowiek ciepły, szczery i z ogromnym poczuciem humoru. Jego śmierć wstrząsnęła światem mediów i fanów, którzy do dziś wspominają go z wielkim wzruszeniem. Niestety, odszedł o wiele za wcześnie, zostawiając po sobie pustkę w sercach milionów Polaków.

Tomasz Jakubiak przegrał walkę z rzadkim nowotworem
Pod koniec 2023 roku Tomasz Jakubiak usłyszał diagnozę, która na zawsze odmieniła jego życie. Lekarze wykryli u niego niezwykle rzadkiego i agresywnego raka dwunastnicy — nowotwór, który w Polsce diagnozuje się zaledwie u kilkuset osób rocznie. Mimo wyczerpującej terapii i nieustannej walki o każdy dzień, choroba postępowała. Z czasem nowotwór zaatakował kości, powodując przerzuty do miednicy i kręgosłupa. Kucharz zmagał się z ogromnym bólem, utratą masy ciała i problemami z odżywianiem.
Zmarł 30 kwietnia 2025 roku, w wieku 44 lat. Jego pogrzeb odbył się 13 maja w Warszawie, w kościele pw. św. Ignacego Loyoli. W ostatniej drodze towarzyszyli mu rodzina, przyjaciele, współpracownicy oraz tłumy fanów.
Poruszający do łez widok na grobie Jakubiaka
Miejsce spoczynku Tomasza Jakubiaka znajduje się na warszawskim Cmentarzu Północnym. Grób, choć skromny, jest zadbany i pełen symboliki. Zamiast marmurowej płyty wciąż widać drewniany krzyż z metalowym krucyfiksem i złotą tabliczką z imieniem, nazwiskiem i datą śmierci kucharza. Wokół niego stoją znicze w ciepłych barwach oraz świeże kwiaty, przynoszone przez bliskich i fanów.
Jednak to, co najbardziej przyciąga wzrok, to niewielki pluszak — różowa świnka, delikatnie włożona w bukiet białych kwiatów. Ten drobny szczegół porusza do głębi. Można przypuszczać, że maskotkę zostawił jego synek. Chłopiec miał zaledwie 4 latka, gdy stracił ojca.
Grób Tomasza Jakubiaka, mimo swojej prostoty, stał się miejscem pełnym ciepła i wzruszenia. Widać, że pamięć o nim nie gaśnie, a ludzie wciąż odwiedzają jego miejsce spoczynku, by zapalić znicz i wspomnieć człowieka, który z pasji do gotowania potrafił tworzyć coś znacznie więcej – więzi, emocje i wspomnienia.