Cała Polska pogrążona jest w żałobie po nagłej śmierci Joanny Kołaczkowskiej. Była ikoną sceny kabaretowej, kobietą pełną ciepła, inteligentnego humoru i magnetyzującej energii. Teraz głos zabrała jej bliska przyjaciółka, która pierwszy raz opowiedziała o tym, co tak naprawdę odebrało życie ukochanej artystce. Jej słowa łamią serce.
Wszystko zaczęło się latem. Młoda dziewczyna z dnia na dzień zaczęła odczuwać uporczywe swędzenie skóry na całym ciele. Ten problem był tak uciążliwy, że zaczął spędzać jej sen z powiek. 15-latka nie czekała i zgłosiła się do lekarza. Doktorzy byli przekonani, że to alergia. Prawda okazała się znacznie gorsza.