Donald Trump ostudził emocje jednym zdaniem. To jednak dopiero początek. Kijów szykuje gigantyczne zakupy broni w USA, a w Waszyngtonie słychać, że na ukraińskiej ziemi mogą się pojawić wojska Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Co to znaczy dla wojny — i dla Polski?
Żona Radosława Sikorskiego znów rozgrzała polityczną scenę. Anne Applebaum w tekście dla „The Atlantic” opisała spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce słowami, po których w Białym Domu raczej nie wybuchły oklaski. Co naprawdę napisała, jak to się ma do faktów ze szczytu i co z tego wynika dla polskiej dyplomacji?
Zanim kamery ruszyły, w Białym Domu padło zdanie, które może przewrócić stolik rozmów o końcu wojny. Nieoficjalna wymiana uwag między dwoma przywódcami odsłania sposób myślenia Waszyngtonu i podsuwa tropy, jak miałby wyglądać „pokój po nowemu”. Oto kulisy spotkania, które politycy woleliby zostawić poza protokołem.
Wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie miała mówić o wojnie i pokoju, a zapamiętamy z niej też… daszki. Po sierpniowym szczycie Trump–Putin na Alasce prezydent USA zebrał europejskich liderów i Ukraińca w Białym Domu. Rozmowy były poważne, zdjęcia – efektowne. A na deser Trump wyciągnął swój ulubiony rekwizyt. I to nie był traktat.
W Waszyngtonie rozmawiali o wojnie i pokoju, a w Warszawie – o tym, kto powinien był polecieć. Gdy europejscy liderzy siadali przy stole z Donaldem Trumpem i Wołodymyrem Zełenskim, w kraju rozkręcała się licytacja na „czyja to wina”. Do gry weszła Georgette Mosbacher. Była ambasador USA w Polsce powiedziała wprost, dlaczego – jej zdaniem – Polaków zabrakło w Białym Domu. I zabolało.
Ukraiński prezydent przylatuje do Waszyngtonu z eskortą europejskich liderów i jednym zdaniem, które ustawia całą grę: „oddanie terytorium Rosji będzie niemożliwe”. W Gabinecie Owalnym czeka jednak gospodarz, który od dwóch dni podpowiada inne rozwiązanie: szybki pokój w zamian za rezygnacje Kijowa. Kto kogo ogra przy tym stole?
Krzysztof Jackowski znów rozpalił wyobraźnię widzów. W najnowszym nagraniu mówi o „krótkiej prezydenturze” Donalda Trumpa i grożącym mu niebezpieczeństwie. Padają sugestie o „zdrowotnym” charakterze zagrożenia i ostrożności przy jedzeniu oraz piciu.
W Anchorage było wszystko: fanfary, uściski, wspólny przejazd limuzyną i wielkie słowa o „postępie”. Nie było tylko tego, na co czeka Ukraina — choćby krótkiego zawieszenia broni. Trump chwalił „fantastyczną relację”, Putin mówił o „zrozumieniu”. Konkretów brak, a pytania o cywilne ofiary znów odbiły się od lodowatej ściany.
Za niespełna dwa tygodnie odbędzie się uroczyste zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na prezydenta RP. Tymczasem o jego wygranych wyborach postanowił wypowiedzieć się Donald Trump. Padły wymowne słowa, a w sieci pojawiło także nagranie, które podzieliło internautów.
Donald Trump znowu odpalił bombę – tym razem dosłownie. W sieci krąży nagranie, na którym były prezydent USA grozi... zbombardowaniem Moskwy. I nie są to słowa wyrwane z kontekstu. Trump twierdzi, że powiedział to wprost jednemu z przywódców państw NATO.
Sytuacja polityczna na świecie zaognia się z każdym mijającym dniem, a przywódcom zaczynają puszczać nerwy. Donald Trump nabluzgał na dziennikarzy pod Białym Domem. Dlaczego?
Jackowski znowu miał wizje, ale tym razem wybiegł swoim umysłem dalej i to, co zobaczył, nie dotyczyło tylko Polski, ale losów świata. Aż dreszcze przeszły po plecach po wysłuchaniu tego co powiedział, zwłaszcza w świetle faktu, że poprzednia przepowiednia profety już się spełniła. Wobec tego można oczekiwać, że w najbliższej przyszłości wydarzy się coś, co wstrząśnie nie tylko areną polityczną, ale przede wszystkim obywatelami.
Minęło już kilka dni od próby zamachu na Donalda Trumpa. Okazuje się, że były prezydent Stanów Zjednoczonych miał olbrzymie szczęście. Wykonano rekonstrukcję wydarzeń, która zdradza, jak poważne mogły być skutki tego zdarzenia.
Donald Trump został postrzelony podczas sobotniego wiecu wyborczego w Butler, w stanie Pensylwania. Były prezydent zareagował natychmiast, a zaraz za nim akcję podjęły odpowiednie służby, dzięki czemu uszedł z życiem. Niestety inna osoba na trybunach nie miała tyle szczęścia i zginęła na miejscu, a jeszcze inna została poważnie poszkodowana. W jakim stanie jest Trump i co odpowiada za jego szybką reakcję? Miliarder wyznał, że przeczuwał, co się stanie.