Poranek w warszawskim Ursusie przerwał ciszę jak pęknięta szyba. Siedmiolatek miał zakrztusić się żelkami, a potem doszło do zatrzymania krążenia. Rodzice wezwali pomoc. Ratownicy walczyli ponad godzinę. Chłopca nie udało się uratować. Co dokładnie się stało i jakie wnioski płyną z tej historii – także dla nas, dorosłych?