Rafał Trzaskowski postanowił nie iść w tegorocznym Marszu Niepodległości. Zamiast sporu o megafon i kolejność transparentów proponuje… muzykę. Prezydent Warszawy zaprasza 11 listopada na „Wspólną Niepodległą” na Cytadeli. Brzmi łagodnie? Owszem. Politycznie – to też czytelny sygnał, komu oddaje środek ulic, a komu scenę. I to w roku, w którym obiecał, że „pójdzie razem z wszystkimi”.
„Ja nie uważam, że Karol Nawrocki prowadził rewelacyjną kampanię wyborczą, oni byli przez cały czas w defensywie. Na pewno nie można odmówić Karolowi Nawrockiemu talentów – bardzo szybko nauczył się twardego, prostego, zwięzłego komunikowania… Może dziś jest za dużo elokwencji, ja może za dużo gadam” — powiedział Rafał Trzaskowski podczas Campus Academy 2025 w Międzyzdrojach. Po tych słowach w mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja: od pochwał za „trzeźwą analizę” po zarzuty „słodzenia zwycięzcy”. To jednak nie wszystko.