Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Zaskakujący finał poszukiwań zaginionego nastolatka. Akcja policji zakończona!
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 03.11.2025 08:06

Zaskakujący finał poszukiwań zaginionego nastolatka. Akcja policji zakończona!

Zaskakujący finał poszukiwań zaginionego nastolatka. Akcja policji zakończona!
Fot. ZOFIA I MAREK BAZAK/EAST NEWS

Nad ranem flesze nie błyskały, ale emocje w Słupsku sięgały zenitu. Zaginiony 14-latek, którego od piątku szukała rodzina i służby, stał się osią wydarzeń przypominających scenariusz kryminału — od porannego autobusu po późnowieczorne komunikaty. Ulice, parki i okolice szkół przeszukiwano z nadzieją, że trop szybko się odnajdzie. Teraz nastąpił finał całej sprawy.

Od Gardny Małej do Słupska: zniknięcie, które sparaliżowało weekend

Wszystko zaczęło się w piątek, 31 października. Nastolatek wsiadł rano do autobusu w miejscowości Gardna Mała, żeby dojechać do szkoły w Słupsku. Wieczorem rodzina czekała na ostatni kurs – o 20:20 – ale autobus przyjechał bez niego. Ta jedna godzina, pozornie zwykły szczegół z rozkładu jazdy, nagle nabrała ogromnego znaczenia i zamieniła spokojny początek weekendu w maraton telefonów, apeli i bezsennych rozmów. Rodzice kontaktowali się ze szkołą, znajomymi i kierowcami linii, licząc, że ktoś widział chłopca lub wie, czy wysiadł po drodze. Każda minuta zaczęła wydawać się coraz dłuższa.

Policja opublikowała rysopis i prośbę o pomoc, a miasto – jak to bywa w takich momentach – zadziałało jak wielka grupa wsparcia. W mediach społecznościowych udostępniano komunikaty, pojawiały się relacje osób, które mogły natknąć się na nastolatka, a lokalne społeczności szybko włączyły się w poszukiwania. Hasło „Słupsk – poszukiwania 14-latka” rozchodziło się po sieci szybciej niż weekendowe plotki z czerwonego dywanu, a ludzie, nawet ci, którzy nie znali chłopca, starali się dorzucić swoją cegiełkę: sprawdzali miejsca, którymi mógł przechodzić, przeglądali nagrania z kamer i zgłaszali każdy potencjalny trop. W mieście czuć było napięcie i solidarność, które w takich sytuacjach splatają się w jeden głos – „trzeba działać”.

Co było dalej?

Serce historii: poszukiwania i komunikat „jest cały i zdrowy”

W niedzielę, 2 listopada, mundurowi poinformowali o zakończeniu akcji poszukiwawczej. Po dwóch dobach pełnych napięcia i niepewności policja przekazała, że chłopiec został odnaleziony i „jest cały i zdrowy”. Choć komunikat był krótki, dla rodziny oznaczał ogromną ulgę po długich godzinach oczekiwania. Bliscy wreszcie mogli odetchnąć, a ich maraton telefonów, pytań i bezsennych nocy dobiegł końca. Wśród sąsiadów i znajomych pojawiło się poczucie solidarności – wiele osób uczestniczyło w poszukiwaniach, udostępniało apele w sieci i próbowało w jakikolwiek sposób pomóc.

Dla internautów śledzących sprawę ta wiadomość była finałem, na który liczyli od pierwszych udostępnień apelu. Poszukiwania – choć zakończone sukcesem – przypomniały, jak istotne są szybkie reakcje i współpraca. W sprawach zniknięć liczy się każda minuta oraz łańcuch drobnych sygnałów: kamera na skrzyżowaniu, kierowca, który zapamiętał twarz pasażera, przypadkowy świadek, który „coś widział”. To właśnie z takich śladów powstaje mapa prowadząca do rozwiązania. Choć emocje opadły, w mieście została refleksja, że podobne sytuacje mogą wydarzyć się wszędzie – i że wspólne działanie naprawdę ma znaczenie.

Co dalej: lekcja dla miasta, spokój dla rodziny

Szczęśliwy finał nie zamyka ważnego pytania: co możemy zrobić, by podobne poszukiwania w Słupsku – czy w każdym innym mieście – trwały jak najkrócej? Policja podkreśla, że każdy, nawet „błahy” ślad, bywa przełomem: udostępnienie komunikatu, sprawdzenie przystanku, szybka reakcja szkoły. 

Ten weekend zapamiętamy jako historię z happy endem, w której 14-latek wrócił do bliskich, a słowo „poszukiwania” ustąpiło miejsca słowu „odnaleziony”. I oby takich zakończeń – w Słupsku i poza nim – było jak najwięcej.