Doniósł na sąsiada i zaskoczył policję. Zapomniał o jednym szczególe?
Do niecodziennego zdarzenia doszło 4 kwietnia br. w Starogardzie Gdańskim, gdzie miejski patrol policji otrzymał od przechodnia informację na temat osoby rzekomo poszukiwanej przez wymiar sprawiedliwości. Policjanci przeżyli szok, gdy wyszło na jaw, że to donosiciel sam ma na pieńku z prawem.
Chciał donieść na sąsiada
Wszystko rozegrało się na jednej z ulic Starogardu Gdańskiego, które patrolowane były przez policjantów z referatu patrolowo—interwencyjnego komendy powiatowej. Podczas rutynowych czynności funkcjonariusze napotkali na osobę, która zwróciła się do nich z zamiarem ujawnienia miejsca przebywania poszukiwanego przez policję człowieka.
58-letni mężczyzna, który zagadnął policjantów , twierdził, że jego sąsiad figuruje na liście poszukiwanych przez wymiar sprawiedliwości. Funkcjonariusze natychmiast zabrali się za dopełnienie formalności towarzyszących takiemu zgłoszeniu.
Zwyczajna procedura ujawniła szokującą prawdę
Przyjmując zgłoszenie, policjanci muszą w pierwszej kolejności zweryfikować tożsamość osoby, z którą mają do czynienia. Przeszukując policyjne kartoteki, funkcjonariusze natrafili na szokującą informację. Okazało się, że 58-latek, który chciał donieść na swojego sąsiada, sam był poszukiwany przez organy ścigania .
Z policyjnych akt wynikało, że ów mężczyzna został wcześniej skazany przez sąd za oszustwo. Została na niego nałożona kara w wysokości 90 dni pozbawienia wolności. Policjanci od razu zatrzymali donosiciela.
Zaskakujące zakończenie sprawy
Mieszkaniec Kociewia, który zamierzał zadenuncjować swojego sąsiada, został aresztowany na okres trzech miesięcy. Policjanci nie zignorowali jednak jego doniesienia - postanowili bliżej przyjrzeć się całej sprawie i prześwietlić osobę wskazaną przez 58-latka.
Jakie było zaskoczenie funkcjonariuszy, gdy dotarli na miejsce, by skonfrontować się z domniemanym poszukiwanym . Okazało się, że nie dość, iż wspomniany sąsiad 58-latka ze Starogardu Gdańskiego nie był obciążony wyrokami czy listem gończym, to w dodatku jego akta kryminalne były czyste, a mężczyzna nigdy nie miał żadnego zatargu z prawem.