Nagła śmierć Magdaleny Żuk wstrząsnęła Polską. Od 7 lat nie brakuje domysłów
Minęło 7 lat od wciąż niewyjaśnionej śmierci Magdaleny Żuk w Egipcie. Tragedia wstrząsnęła całą Polską, a fakt, że wciąż pozostaje owiana tajemnicą budzi jeszcze większy niepokój oraz zainteresowanie.
Magdalena Żuk zmarła w egipskim szpitalu
Magdalena Żuk zmarła w egipskim szpitalu, a dokładniej w placówce w Hurghadzie . Co niezwykle nietypowe oraz niepokojące na temat tej historii, przeniesiono ją tam z innego szpitala gdzie… wyskoczyła z okna. Stało się to w ośrodku w Port Ghalib . Polka niestety otrzymała od upadku śmiertelne obrażenia, które finalnie okazały się być przyczyną jej śmierci. Co doprowadziło do takiego biegu wydarzeń? Dlaczego Magdalena Żuk przebywała w szpitalu i dlaczego wyskoczyła z okna?
Magdalena Żuk była na wakacjach
Magdalena Żuk była zwykłą polską turystką, taką jak setki tysięcy z nas . Pojechała do Egiptu na upragniony urlop po to, aby po prostu wypocząć. Jej wypoczynek trwał jednak zaledwie sześć dni, zanim doszło to tragedii, którą później żyła cała Polska. Super Express przytacza dokładnie zrekonstruowany bieg zdarzeń:
We wtorek, 25 kwietnia Magdalena Żuk wyleciała na upragnione wakacje w Egipcie. Czas w kurorcie Marsa Alam miała spędzić ze swoim chłopakiem Markusem. Okazało się jednak, że mężczyzna nie ma ważnego paszportu. - O tym, że Magda wykupiła wycieczkę, dowiedziałem się w dniu wylotu. Około godziny trzynastej – mówił później „Faktom” TVN Markus. Pochodząca z Bogatyni, a mieszkająca we Wrocławiu 27-latka, wsiadła więc na pokład samolotu do Egiptu sama.
W hotelu Three Corners była już po północy. Kontaktowała się z partnerem, nic wtedy nie wskazywało, że dzieje się coś złego. Niestety, w ciągu dnia sytuacja zaczęła się zmieniać. Do Markusa, a także rodziców i siostry Magdaleny, zaczęły docierać pierwsze, niepokojące sygnały. Kobieta miała być roztrzęsiona i agresywna. Nachalnie szukała kontaktu z pozostałymi turystami z Polski, a przy tym była jakby nieobecna.
Magdalena Żuk wyskoczyła z okna
Wedle relacji świadków, do których dotarli polscy reporterzy, Magdalena Żuk zachowywała się tak jakby była pod wpływem bardzo silnego narkotyku . Była szalenie nadpobudliwa oraz agresywna. Miała już wracać do Polski, ale niestety ze względu na to zachowanie, nie wpuszczono ją na pokład. W szpitalu miała być bezpieczna, jednak do jednego ją nie przyjęto, a w drugim skończyło się to tragedią. Kobieta miała w napadzie szału wyrwać się personelowi, pobiec do okna i skoczyć.
Sprawa ta jest wciąż bardzo mglista i do końca niewyjaśniona. Członkowie rodziny tragicznie zmarłej kobiety domagają się szerzej zakrojonych działań prokuratury w tej sprawie.