Najpierw Kamilek, teraz kolejny koszmar. Trójka rodzeństwa miała od rodziców doświadczyć okropnych rzeczy
Sprawa śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła całą Polską. Niedługo później bardzo podobny dramat rozegrał się na Pomorzu, a dokładniej w Słupsku, gdzie rodzice stosowali przemoc wobec trójki swoich dzieci.
Już od początku 2023 roku lokalna policja otrzymywała zgłoszenia na temat nieodpowiedniego zachowania rodziców wobec swoich pociech. Teraz w końcu sprawa trafiła do prokuratury.
Rodzice znęcali się nad trójką swoich dzieci
Cała sytuacja ma swój przykry początek już w grudniu 2022 roku, kiedy to lokalna policja otrzymała pierwsze zgłoszenie na temat nieodpowiedniego zachowania rodziców wobec swoich dzieci. Wówczas okazało się, że 29-letnia Mariola K. oraz 35-letni Łukasz B. nadużywają alkoholu i nie zwracają uwagi na trójkę swoich pociech.
Funkcjonariusze ze Słupska natychmiast zabrali 2-letnie, 3-letnie i 5-letnie dzieci i jeszcze tej samej nocy oddali je wskazanej przez organy rodzinie zastępczej.
Koszmar w Słupsku. Rodzice znęcali się nad trójką dzieci
Na miejscu bardzo szybko, po dokładnym zobaczeniu dzieci, okazało się również, że rodzice stosują wobec nich przemoc, o czym świadczą liczne ślady na całych ich ciałach. Obrażenia dzieci stały się również powodem wszczęcia postępowania przeciwko Marioli K. i Łukaszowi B.
- Dzieci zostały zabezpieczone w stanie — nazwijmy to — krytycznym, zapewniono im pomoc medyczną. Stan dzieci był bardzo zły. Ja pracuję długo, ale z takimi sytuacjami nie spotykamy się często i oby były jak najrzadsze - powiedziała szefowa Prokuratury Rejonowej w Słupsku - Magdalena Gadoś w rozmowie z “Głosem Pomorza”.
Rodzice
19 maja doszło do zatrzymania rodziców trójki dzieci ze Słupska. Niedługo później sąd podjął decyzję na temat aresztowania 29-letniej Marioli K. oraz 35-letniego Łukasza B. na okres trzech miesięcy. Za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
Według ustaleń lokalnej prokuratury dzieci były pojone alkoholem, przypalane papierosami oraz bite, a jedno z nich miało wybite zęby.
- Prokuratorowi, który zajmuje się sprawą, trzęsły się ręce, gdy czytał protokoły. Te dzieci będą bardzo długo wychodziły z traumy . Osoby, które będą z nimi pracowały, muszą wykonać niewyobrażalną pracę. Jak ustaliliśmy, dwuletnie dziecko w ogóle nie chodzi, a trzyletnie nie mówi. To sytuacja, która niewiele odbiega od sprawy Kamilka z Częstochowy - powiedziała w rozmowie z tym samym dziennikiem prokurator.
Źródło: fakt.pl