Nie do wiary, czemu żona zdradziła Donalda Tuska. Od druzgocących powodów jeżą się włosy
Żona Tuska od lat unika wielkich wywiadów, ale to w jej książce sprzed dekady padły słowa, które zatrzęsły polskim show-biznesem i polityką: niegdyś małżeństwo Małgorzaty i Donalda Tusków stanęło na krawędzi. Dziś – po 45 latach razem – wciąż są parą. Co wydarzyło się za zamkniętymi drzwiami i jak udało im się wyjść z potwornego kryzysu, który mógł skończyć się rozwodem?
Od studenckiej miłości do dwóch „tak”
Poznali się młodo, pobrali błyskawicznie – 26 listopada 1978 roku. Po latach, w 2005 roku, odnowili przysięgę w kościele: drugi ślub był symboliczny, ale mówił wszystko o ich wspólnej drodze.
On – coraz głębiej w polityce i opozycyjnej aktywności; ona – z dzieckiem, w rytmie codzienności, która nie miała w sobie blasku fleszy. I właśnie wtedy sielanka pękła. To nie jest klasyczna „celebrycka afera”, tylko historia dwojga ludzi w realiach tamtych czasów, gdy kariera jednego z małżonków potrafiła wysysać tlen z całego domu.
Wyznanie żony Tuska i lata 80., które ich sprawdziły
W „Między nami” (2013) Małgorzata Tusk nie uciekła od najtrudniejszego: opisała, że w czasie, gdy mąż żył polityką, ona „zakochała się, tak po prostu” i wpadła w relację, która mogła zakończyć ich małżeństwo. Wspominała narastającą samotność i poczucie, że „mało znaczy” w jego życiu. To z tej książki pochodzi szczere, bolesne zdanie o mężu – emocjonalny zapis młodej kobiety, która dźwigała dom, gdy on dźwigał sprawy publiczne.
Kryzys był realny, rozwód o krok, ale zamiast spektakularnego rozstania Tuskowie zaczęli odbudowę: rozmowy, granice, obecność. Ten zwrot, rzadki w świecie gwiazd, opisują dziś portale, przypominając, że to nie plotka, a opowieść z pierwszej ręki.
Chciałam odejść, gdy nasz synek miał półtora roku [...] Znalazłam. Zakochałam się, tak po prostu, nie wiadomo kiedy. Znowu ktoś zwracał na mnie uwagę - pisała w książce.
ZOBACZ TAKŻE: Kule ognia nad polskim miastem! Ludzie nie spali całą noc
To właśnie wtedy narodziła się nowa reguła w ich domu: on ma ambitne cele, ona – własną przestrzeń i głos, który nie jest „dodatkiem do nazwiska”. W późniejszych latach Tusk przyznawał, że taka szczerość w małżeństwie bywa brutalna, ale bywa też jedyną drogą, by nie zgubić siebie po drodze. I to jest moment, w którym historia pary polityka i jego żony staje się bardzo uniwersalna – bardziej o granicach, niż o salonowych anegdotach.
Co dalej: reguły przetrwania, które działają na długim dystansie
Czas pokazał, że odbudowa nie była PR-owym ćwiczeniem. W 2005 roku – drugi „ślubny” rozdział. Potem lata, w których dzielili dom z kalendarzem pełnym napięć, ale równie pełnym rytuałów: kino, esemes „Kocham cię”, zwykłe wynoszenie śmieci (tak, brzmi prozaicznie, ale to właśnie proza bywa najtrudniejsza do utrzymania).
45 lat razem to dla mediów łatwy nagłówek, lecz dla nich – i dla wszystkich, którzy pamiętają tamten kryzys – to raczej ślad po rozmowie, której nie bały się dwie dorosłe osoby. I dowód, że w świecie, gdzie „200 mln odsłon” często wygrywa z jedną rozmową przy stole, wciąż da się wybrać to drugie.
Jeśli szukacie źródła bezpośredniego – sięgnijcie do książki Małgorzaty Tusk „Między nami”. To nie jest polityczny manifest, lecz pamiętnik relacji: o błędach, granicach i o tym, co znaczy „wspólne życie”, kiedy jedno z was żyje też w świetle kamer.