“Policja wpadła mi na wesele jak do meliny. Gdy spojrzałam na męża, już wiedziałam”
“Kiedy poznałam Rafała, myślałam, że wygrałam los na loterii. Facet był moim ideałem - przystojny, zabawny, czarujący, inteligentny. Widać było, że pieniędzy także mu nie brakuje. To nie było dla mnie najważniejsze, ale przyzwyczaiłam się do życia na pewnym poziomie i nie chciałam z tego rezygnować. A z nim nie musiałabym. Ta bajka szybko stała się moim koszmarem…" - Karolina zdecydowała się opowiedzieć w sieci swoją historię.
"Byłam singielką tak długo, aż przestałam wierzyć w miłość"
"Pierwszy raz zakochałam się na serio, kiedy miałam 18 lat. To jednak było platoniczne uczucie, a Piotrek był najpopularniejszym chłopakiem w szkole i nawet nie wiedział o moim istnieniu. W końcu odpuściłam go sobie. Pomogła mi w tym terapia, na którą poszłam, żeby wyleczyć się z kompleksów. Dzięki pomocy specjalisty zrozumiałam też, że nie warto interesować się kimś, kto tego zainteresowania nie odwzajemnia.
Drugi raz zakochałam się 3 lata później. Miałam 21 lat, pozbyłam się kompleksów i byłam niebywale pewna siebie. Krystian odrzucił mnie jednak po naszej pierwszej nocy, przez co straciłam wiarę nie tylko w siebie, lecz także w miłość. Odpuściłam sobie na dobre temat facetów po jeszcze jednym rozczarowaniu. Skupiłam się na nauce. Zaczęłam też staż w firmie, o której od dawna marzyłam."
"Prawdziwa miłość przyszła niespodziewanie i przesłoniła mi zdrowy rozsądek"
"Mówi się, że miłość przychodzi wtedy, kiedy sobie totalnie ją odpuścisz. Ja nigdy tego nie rozumiałam. Mając 25 lat, nie miałam jednak czasu na randki. Pracowałam już na cały etat i kończyłam studia podyplomowe. Zdarzały się takie tygodnie, że nie wiedziałam, jak się nazywam, a romanse były ostatnią rzeczą, o której myślałam. Właśnie wtedy pojawił się on. Rafał szybko zawrócił mi w głowie.
Miłość spadła na nas, jak grom z jasnego nieba. Szczerze mówiąc, na początku trochę mnie to przerażało. Rafał zagadał do mnie w klubie, dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Przetańczyliśmy całą noc. Dałam mu swój numer. Powiedział, żebym napisała, jak wrócę do domu. Dałam mu znać, że dotarłam cało. Od tamtej pory byliśmy w ciągłym kontakcie."
"Mój najpiękniejszy sen szybko okazał się koszmarem"
"Rafał mi się oświadczył! Po pół roku związku! Może to trochę za szybko, ale byliśmy tak zakochani, że nie wyobrażaliśmy sobie dnia bez siebie nawzajem. Zgodziłam się. Ślub zaczęliśmy planować następnego dnia. Narzeczony zapewniał mnie, że nie muszę martwić się o pieniądze. Wyjaśnił mi, że dorobił się na kryptowalutach i on za wszystko zapłaci. Początkowo oponowałam, ale on nie chciał nawet słyszeć o tym, żebym się do czegokolwiek dokładała.
Dzień naszego ślubu pamiętam, jak przez mgłę. Nasze wesele nie zdążyło się na dobre rozkręcić, kiedy policja wpadła na salę, jak do jakiejś meliny. Gdy spojrzałam na męża, już wiedziałam. Jak on mógł mnie tak oszukać… Policja wyprowadziła Rafała w kajdankach. Gdy nie mój kuzyn prawnik, mnie (jako żonę Rafała) spotkałby podobny los. Okazało się, że mój ukochany pieniądze miał dzięki oszustwom podatkowym.
Najgorsze jest to, że kiedy poprosi mnie o drugą szansę, ja się zgodzę. Pomimo tego, że mnie okłamał, nadal go kocham. Policja przerwała nasze wesele, ale ślub się odbył. Byliśmy mężem i żoną."
