Skandal w Biedronce. Doszło do rękoczynów, a uszy więdną od tych słów
Praca w sklepie, wbrew stereotypom nie należy do najłatwiejszych. Pracownicy muszą stawiać czoła wielu problemom logistycznym i wykazać się również sporą siłą fizyczną. Czasem okazuje się też, że potrzebne są także stalowe nerwy. Do konfliktowych sytuacji dochodzi zwłaszcza w kontakcie z klientami. Przekonała się o tym jedna z pracowniczek Biedronki.
Pracowniczka Biedronki ofiarą skandalu
Życie sprzedawcy bywa trudne. Na własnej skórze odczuła to pracownica sklepu Biedronka. W jednym z warszawskich marketów doszło do karczemnej awantury. Kobieta z pewnością miała po niej zszargane nerwy. Wszystko przez arogancką klientkę, która weszła do sklepu z psem.
Wszystko zostało nagrane i trafiło do sieci. Zachowanie klientki Biedronki zbulwersowało internautów.
Skandal w Biedronce
Kobieta weszła do sklepu z psem i umieściła go w koszyku na zakupy. Oprócz tego głośno rozmawiała przez telefon i zjadała produkty, za które jeszcze nie zdążyła zapłacić. Pracowniczka sklepu Biedronka zwróciła uwagę klientce, do akcji wkroczył również ochroniarz.
Kobieta, nie przerywając rozmowy telefonicznej, zaczęła kłócić się z pracownikami sklepu. Powiedziała, że nie będzie słuchać poleceń, ponieważ “nie jest pieskiem” . Na słowach się jednak nie skończyło. Sytuacja w kilka chwil stała się niepokojąca, doszło nawet do rękoczynów.
Klientka zaatakowała pracowniczkę Biedronki
Oburzona klientka Biedronki nie zareagowała dobrze na prośby pracowniczki sklepu. Kobietę próbował uspokoić również ochroniarz, jednak i jego działania nic nie dały. Sytuacja stawała się coraz gorsza. Rozwścieczona klientka zaczęła zachowywać się agresywnie.
W porywie wściekłości krzyknęła:
Co k***a do mnie powiedziałaś?
Najpierw obrzuciła sprzedawczynię wyzwiskami, po czym ją zaatakowała i popchnęła. Ostatecznie, awanturująca się kobieta została wyprowadzona ze sklepu przez ochronę.
Nagranie incydentu trafiło do sieci. Komentujący potępili zachowanie klientki. W polskim prawie jednak nie znajdziemy kategorycznego zakazu wprowadzania na teren sklepu psów. Nawet Główny Inspektorat Sanitarny pozostawia w tej sprawie pewną dowolność, zaznaczając, że psy mogą przebywać w sklepie jeśli zgodzi się na to właściciel lub zarządca lokalu. W przypadku wprowadzania zwierząt do sklepów spożywczych jest to kwestia bardzo dyskusyjna.