Strażacy ratowali Legnicę przed powodzią. Skandal, jak ich potraktowano
Południowo-zachodnia Polska nadal walczy ze skutkami koszmarnej powodzi, do której doprowadziły obfite deszcze. Wiele miejscowości znalazło się pod wodą, a inne dopiero czekają na nadejście fali kulminacyjnej. Pomoc służb jest niezbędna. Strażacy ratowali Legnicę przed powodzią. To skandal, jak im się odwdzięczono.
Fala powodziowa pustoszy południe Polski
Obfite opady deszczu w południowo-zachodniej Polsce doprowadziły do tego, że rzeki wystąpiły ze swoich koryt , zalewając wiele miejscowości. Fala powodziowa przeszła już przez Kłodzko czy Głuchołazy. Dopiero kiedy woda ustąpiła, mieszkańcom ukazały się zniszczone miasta.
Odbudowa ulic i naprawa domów zajmie wiele miesięcy. Premier Donald Tusk w poszkodowanych przez żywioł województwach wprowadził stan klęski żywiołowej.
Wrocław przygotowuje się na falę powodziową
Chociaż w wielu miejscowościach fala powodziowa już przeszła, do Wrocławia się dopiero zbliża . Mieszkańcy robią, co mogą, aby zabezpieczyć ukochane miasto oraz swoje domy. Przypomnijmy, że Wrocław przed całkowitym zalaniem chroni zbiornik wodny Racibórz Dolny. Jest on jednak zapełniony w 80%, a to, co najgorsze, dopiero nadchodzi.
Fala kulminacyjna na Bystrzycy zbliża się do Odry. Hydrolodzy prognozują, że do Wrocławia dotrze w nocy. Dziennikarze WP rozmawiali z mieszkańcami miasta.
Nawet najstarsi mieszkańcy mówią, że nie pamiętają takiego poziomu Bystrzycy na Stabłowicach. Woda się podnosi z minuty na minutę - mówi Wirtualnej Polsce jeden z mężczyzn, którzy ratują Stabłowice przed wodą.
Skandal, jak potraktowano strażaków ratujących Legnicę
W ubiegłą niedzielę straż prowadziła akcję ratowania Legnicy przed wielką wodą. Za pomocą specjalnego sprzętu zabezpieczali m.in. konary drzew, które płynęły wraz z nurtem Kaczawy, tak by nie tworzyły zatorów na rzece. To nieprawdopodobne, do czego doszło potem. Ktoś zdecydował się ich okraść. Zabrano potrzebny sprzęt.
Zaginął sprzęt do przenoszenia ciężkich materiałów, wykorzystywany m.in. przez ratownictwo techniczne w czasie akcji z udziałem dźwigu. Były to materiałowe zawiesie czyli linowe pętle, a także szekle – metalowe klamry. Tym razem pozwoliły zatrzymać płynące z nurtem Kaczawy konary drzew, mogące doprowadzić do zatorów na rzece - mówił portalowi pulslegnicy.pl Mateusz Guzenda z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Legnicy.
Następnie wystosowano specjalny apel o zwrot sprzętu.
To specjalistyczny sprzęt ratujący życie i zdrowie mieszkańców naszego miasta. Dlatego mamy nadzieję, że do nas wróci - zaapelował Guzenda.