Rząd nareszcie pokazał listę 58 „spraw do zrobienia”. Brzmi ambitnie: bon senioralny, koniec darmowych staży, ulga w prądzie, nowe konta inwestycyjne. Brakuje jednak kilku głośnych obietnic, a w zapisach czają się haczyki. Co z tego trafi do portfeli Polaków, a co zostanie na slajdach?
Od czwartku, 18 września 2025 r., na antenie TVP Info wystartuje program „Bezpieczna Polska – zapytaj ekspertów”. Widzowie dostaną numer telefonu na żywo: 22 507 04 90 (godz. 9:00–12:00). Pytania o syreny alarmowe, ewakuację czy „plecak ucieczkowy”? Wreszcie będzie gdzie zadzwonić, zamiast scrollować panikę w sieci.
Dwa rosyjskie myśliwce wykonały niski przelot nad platformą Petrobalticu na Morzu Bałtyckim, naruszając jej strefę bezpieczeństwa. O incydencie poinformowała w piątek Straż Graniczna. Zaalarmowano Siły Zbrojne RP i inne służby. To kolejny tydzień, w którym rosyjskie lotnictwo testuje czujność regionu — wcześniej trzy MiG-31 wtargnęły w estońską przestrzeń powietrzną.
Bruksela kładzie na stół najtwardszy jak dotąd zestaw obostrzeń: pełny zakaz importu rosyjskiego LNG od 1 stycznia 2027 r., uderzenie w banki oraz energetycznych gigantów Rosnieft i Gazprom Nieft, a do tego rozszerzenie restrykcji wobec tzw. „floty cieni”. Jeśli państwa UE powiedzą „tak”, Kreml straci jedną z ostatnich rur z pieniędzmi. Pytanie brzmi: czy 27 stolic zagra jednym rytmem?
Estoński rząd mówi o „bezprecedensowej bezczelności”, a Bruksela o „skrajnie niebezpiecznej prowokacji”. Rosyjskie samoloty wojskowe znów pojawiły się nad Bałtykiem tam, gdzie nikt ich nie zapraszał. Tallinn wzywa rosyjskiego dyplomatę, a Kaja Kallas ostrzega: to test, czy Zachód mrugnie pierwszy. I tu zaczyna się właściwa gra nerwów.
Estoński rząd informuje: trzy rosyjskie MiG-31 bez zezwolenia wleciały nad Estonię i utrzymywały się tam około 12 minut. Tallinn mówi o „bezprecedensowej bezczelności”, wzywa rosyjskiego dyplomatę i zapowiada presję polityczno-gospodarczą. Na wschodniej flance NATO znów głośno zawyły syreny, a pytanie brzmi: co Kreml testuje tym razem?
Krótki filmik Wydarzeń Polsatu na TikToku zrobił furorę, bo bez owijania w bawełnę pokazuje, co robić w chwili ataku wojennego. Zamiast paniki—prosty plan: gdzie się schować, jak zabezpieczyć mieszkanie, co chwycić do ręki i kiedy wyjść? Oto najważniejsze informacje.
Ponad miesiąc w Pałacu i pierwsza ocena. Karol Nawrocki nie tylko przetrwał rozbiegówkę, ale dostał od Polaków solidny kredyt zaufania. Największe zaskoczenie? Entuzjazm wśród najmłodszych i chłód u seniorów. Co ich tak dzieli – styl, obietnice, a może napięcie z rządem? Wyniki badania niosą kilka niespodzianek, a kulisy dopisują własny scenariusz.
Donald Trump znów wywołał burzę jednym zdaniem. Zapytany o wsparcie dla Polski po incydentach z rosyjskimi dronami, odparł, że „pomagamy wywiadowczo”, a „pomoc lotnicza” miałaby dotyczyć czasu po zakończeniu wojny. Brzmi jak zimny prysznic?
W nocy służby po cichu ogrodziły kawałek pola w Choinach pod Lublinem, a rano zrobiło się głośno. Żandarmeria Wojskowa ogłosiła „pilne działania” w sprawie obiektu, który mógł być częścią rakiety użytej do zestrzelenia drona z rosyjskiego nalotu. Brzmi jak sequel z Wyryk? Niestety, to ciąg dalszy tej samej historii — tylko z nowym tropem.
Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zaczął wizytę w Kijowie od złożenia wieńca pod ścianą pamięci poległych. Potem – rozmowy o wojskowej współpracy, bezpieczeństwie regionu i wspólnych szkoleniach z obrony przed dronami. Po wrześniowych incydentach w polskim niebie to gest i plan w jednym. A Moskwa? Ma usłyszeć jasny sygnał.
List z Waszyngtonu do Belwederu brzmi jak początek political-thrillera. Wiadomo, że pismo od Donalda Trumpa trafiło do polskiej ambasady w USA i jedzie do kraju pocztą dyplomatyczną. Jakie informacje trafią do prezydenta Polski Karola Nawrockiego?
Znowu dron, znowu nerwy i znowu pytania bez prostych odpowiedzi. Wieczorny incydent nad Belwederem rozgrzał stolicę i polityczne X-y do czerwoności. Najpierw było „zneutralizowano”, potem „zatrzymano Białorusinów”, a teraz służby ściszają głos: wygląda na turystyczny lot, a nie szpiegowski thriller. Kto zawinił, kto się pomylił i co grozi operatorowi?
Polityczny komunikat w sutannie. Papież Leon XIV, zaskoczony pytaniami dziennikarzy przed wyjazdem z Castel Gandolfo, rzucił jedno zdanie, które w Warszawie wybrzmiało głośniej niż niejedna konferencja prasowa: Polacy są zaniepokojeni, bo ich przestrzeń została naruszona. A do tego dodał: „NATO nie zaczęło żadnej wojny”. Co dokładnie oznacza ten sygnał z Watykanu – i dla kogo?
Polacy mogą szykować się na dodatkowy dzień wolny od pracy i nauki. Decyzja w tej sprawie już zapadła, a odpoczynek obejmie wszystkich – zarówno pracowników, jak i uczniów. Donald Tusk już zdecydował. Chodzi o konkretny dzień.
Polityczny sejsmograf wychylił się mocno: prezydent Karol Nawrocki wyraził zgodę na pobyt wojsk NATO w Polsce. To zielone światło dla operacji „Wschodnia Straż” (Eastern Sentry), której celem jest uszczelnienie naszej obrony powietrznej po incydentach z rosyjskimi dronami. Brzmi groźnie? I dobrze, bo tym razem chodzi o realne, twarde wzmocnienie, nie o konferencyjne fajerwerki.
Właściciele mieszkań już widzą w skrzynkach podwyżki za ciepło. Państwowe „mrożenie” odpuściło, więc rachunki mogą szczypać w oczy bardziej niż zimowy przeciąg. Rząd odpala bon ciepłowniczy, ale uwaga: okno na złożenie wniosku jest krótsze niż kolejka do windy w bloku. Jeśli planujesz się załapać, musisz pilnować dat — i to dokładnie.
W nocy państwo drżało jak skrzydło drona, ale politycy już liczą zyski. Władza zapewnia: „wszystko było pod kontrolą”. Tymczasem to właśnie ta noc — gdy rosyjskie maszyny wleciały nad Polskę — ustawiła scenę na jesień: Tusk zbiera dywidendę europejską, Nawrocki dostał zimny prysznic od Trumpa, a Kaczyński szykuje wojnę na prawicy. I to nie jest ostatni akt.
Był sygnał, była mobilizacja i głośne pytanie: czy 13 września doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej? Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych studzi emocje. Wydano komunikat.
Rafał Trzaskowski odpalił internet jednym zdjęciem: czerwone okulary, wielkie słuchawki, domowy luz. Jedni zachwyceni, inni pytają, czy to jeszcze prezydent, czy już influencer. W tym niby błahym kadrze jest sporo polityki.
Rosyjskie drony wlatują nad Polskę, a Kijów podkręca ton. Wołodymyr Zełenski chwali Sojusz („gdzie jest NATO, tam nie ma wojny”), lecz w tym samym zdaniu stawia warunek: reakcja musi być twarda. Co ma na myśli – sankcje, więcej broni, czy nowe zasady obrony nieba nad wschodnią flanką? Na to pytanie politycy w Warszawie i w Brukseli będą odpowiadać szybciej, niż by chcieli.
Prezydent kontra gabinet – i to na polu, które zwykle łączy: interesy Polski za granicą. Najnowszy sondaż IBRiS pokazuje, że w tym pojedynku przewagę ma Karol Nawrocki. To dla premiera Donalda Tuska zła wiadomość, bo dyplomacja miała być wizytówką nowej ekipy. Skąd ten zwrot sympatii? I czy to trwała zmiana, czy tylko efekt świeżości w Pałacu?
Świadczenie 800 plus dla cudzoziemców przestaje być „automatem”. Sejm przyjął ustawę, która wiąże wypłaty z aktywnością zawodową rodzica i pilnowaniem, czy dziecko naprawdę żyje i uczy się w Polsce. Brzmi surowo? To odpowiedź na polityczną wojnę o socjal i pokłosie prezydenckiego weta. Teraz kluczowe pytanie: kto straci, kto zyska – i jak ZUS zamierza to egzekwować.
Spotkanie Andrzeja Dudy z klubami „Gazety Polskiej” miało być miłym zjazdem starych znajomych. Zamiast tego dostał się w ogień pytań o TVP, Kamińskiego i Wąsika oraz nominację Jacka Siewiery. Głosy podniesione, pretensje ostre, a w rolę moderatora wszedł… Tomasz Sakiewicz. Duda ripostował z pasją. I wcale nie brzmiał jak polityk na emeryturze.
Marta Nawrocka znów zrobiła to po swojemu. Jednego dnia – kawiarenka i spotkanie z „wyjątkowymi osobami”, potem szkoła córki. W tym samym zestawie, bez czerwonego dywanu, za to z detalem, który wywołał burzę w sieci: mała, czarna torebka polskiej marki. Przypadek? A może sygnał, jak będzie wyglądać styl pierwszej damy w praktyce – prosto, po polsku i na temat?
Rosyjski ambasador przy ONZ opuścił salę Rady Bezpieczeństwa dokładnie wtedy, gdy głos zabierał polski wiceminister Marcin Bosacki. Przypadek? Wątpliwe. W tle – incydent z rosyjskimi dronami nad Polską i nerwowe tłumaczenia Moskwy. Pytanie brzmi nie „czy”, ale „jak” Zachód odpowie na tę demonstrację lekceważenia. I czy Warszawa wykorzysta moment, by przestawić wajchę w ONZ.
Środowy nalot rosyjskich bezzałogowców na polskie niebo wywołał natychmiastową falę międzynarodowych reakcji. W odpowiedzi, po zaledwie kilkudziesięciu godzinach, sekretarz generalny NATO Mark Rutte ogłosił rozpoczęcie operacji Eastern Sentry.
Polska wysyła żołnierzy na Ukrainę — czy jednak nie? Po nocy dronów i politycznych nerwów pojawiły się sprzeczne doniesienia. Jedno jest pewne: MON wszedł do gry i postawił kropkę nad „i”. Co naprawdę ustalono, kto z kim rozmawia i dlaczego to ważne nie tylko dla armii, ale też dla rządu? Sprawdzamy, bez pudru.