Kilka dni temu we wsi Czerniki policja dokonała wstrząsającego odkrycia. W piwnicy jednego z domów śledczy odkopali zwłoki trójki noworodków. Zarzuty w tej sprawie otrzymał 54-letni mężczyzna oraz jego 20-letnia córka — z ich kazirodczego związku pochodziła dwójka zamordowanych dzieci. Niestety nie jest to koniec tragicznych doniesień w tej sprawie. Na jaw właśnie wyszły nowe, mrożące informacje.
W Opolu doszło do ogromnej tragedii. O widoku, jaki małżeństwo zastało podczas odwiedzin u swoich wnuków, prawdopodobnie nigdy nie będą w stanie zapomnieć. Tragedia jest tym większa, że nie jest to pierwsze nieszczęście, jakie spotkało rodzinę.
W tym roku Polacy zostali wstrząśnięci już kilkoma tragediami, w których życie straciły Bogu ducha winne dzieci, czego najbardziej dramatycznym przykładem jest śmierć Kamilka z Częstochowy. Teraz do niewyobrażalnego dramatu doszło w Opolu.
Zaginięcie Gosi 16 lat temu było bardzo głośnym tematem. Teraz odbył się jej pogrzeb na cmentarzu w Gadce Starej pod Łodzią. Prawda o tym, że kobieta została zamordowana, wyszła na jaw dopiero w ostatnim czasie. Wcześniej była uznawana za zaginioną. Pod koniec maja okazało się, że została zabita, a o dokonanie zbrodni podejrzany jest 42-letni mieszkaniec Łodzi.
Jacek Jaworek jest sprawcą morderstwa swojego brata Janusza, jego żony Justyny i ich 17-letniego syna, którego dokonał w nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku. Chociaż przeprowadzono akcję poszukiwawczą, mężczyzna wciąż pozostaje na wolności. Obecnie pod uwagę brane są różne scenariusze, jak również ten, że mężczyzna już nie żyje. Zgodnie z najnowszymi informacjami, ta wersja staje się jednak coraz mniej prawdopodobna.
Niedługo miną dwa lata od dramatycznej zbrodni, jakiej dopuścił się Jacek Jaworek we wsi Borowce. Śląska mieścina owiała się złą sławą, odkąd mężczyzna zamordował w niej członków swojej rodziny. Na liście jego ofiar znaleźli się: brat, bratowa i ich starszy syn. Od tamtej pory sprawcy nie udało się namierzyć i wciąż jest poszukiwany. Nocą wymknął się z domu, a policja nadal go nie odnalazła. “Fakt” postanowił przypomnieć tę tragedię, prosząc o komentarz mieszkańców Borowców.
Zakończył się proces 40-letniej mieszkanki Olecka w woj. warmińsko-mazurskiego, która przed kilkoma laty brutalnie zamordowała swoją 9-miesięczną córkę. Dziewczynka została skatowana na śmierć, winę udowodniono. Prokurator żąda dożywocia. Do tragedii doszło w czerwcu 2019 roku, rodzice zamordowanej dziewczynki zostali zatrzymani, zarówno 40-letnia Anna, jak i jej mąż Grzegorz odpowiadali przed Sądem Okręgowym w Suwałkach. Po niemal 4 latach sprawa nareszcie doczekała się finału.
18 lipca 2020 roku funkcjonariusze dokonali zatrzymania znanego, telewizyjnego amanta. Jak donoszą media, aktorowi grozi dożywocie. Mężczyzna jest podejrzanym w sprawie zamordowania 30-latki. Młoda kobieta miała być bliską przyjaciółką gwiazdora.Kobieta, która nie dawała oznak życia, miała na ciele wiele oznak wskazujących na pobicie. Pomoc miał wezwać znany aktor, który niedługo po wykonaniu alarmowego połączenia został zatrzymany przez policję, jako podejrzany w sprawie. Funkcjonariusze podejrzewają, że będący pod wpływem alkoholu i narkotyków gwiazdor, odebrał znajomej życie.