Trzęsienie ziemi u Joe Bidena. Prezydent USA przeżył koszmar
Joe Biden jest jednym z najpopularniejszych polityków świata. Mało kto wie, że prezydent Stanów Zjednoczonych ma za sobą mnóstwo przerażających tragedii. Najpierw w tragicznym wypadku zginęła jego żona i dziecka, a później przyszedł czas na jego ukochanego syna.
Życie nie oszczędzało Joe Bidena
Prezydent Stanów Zjednoczonych nie jest osobą, która wyjątkowo często wspomina o swoim życiu osobistym. Nic więc dziwnego, że spora grupa osób nie ma pojęcia, jak trudną przeszłość ma za sobą Joe Biden. Polityk przeżył kilka rodzinnych tragedii, które pozostawiły trwały ślad w jego życiu.
Początkiem pasma nieszczęść była nagła i niespodziewana śmierć jego ukochanej żony Neili Hunter. Para była ze sobą od 1966 roku i doczekała się trójki dzieci. Do tragicznego wypadku doszło 18 grudnia 1972 roku, gdy Joe Biden był w trakcie pełnienia swoich obowiązków zawodowych. W pewnym momencie odebrał mrożący krew w żyłach telefon .
Byłem właśnie w Waszyngtonie, zatrudniałem nowych pracowników, kiedy dostałem telefon od ratowników medycznych. Do telefonu podeszła całkiem młoda kobieta. Była strasznie zdenerwowana. "Musisz wrócić do domu. Był wypadek. Ciągnik uderzył w twoją żonę i troje dzieci, gdy pojechali na zakupy", powiedziała - opowiedział prezydent USA podczas jednego z wystąpień.
W wyniku wypadku zmarła nie tylko żona polityka, ale również jego jedyna córka. Obie panie zginęły na miejscu. Synowie natomiast trafili wówczas do szpitala.
Joe Biden po śmierci żony i córki pożegnał swojego syna
To jednak nie koniec przerażających wydarzeń, jakie w przeszłości spotkały prezydenta Stanów Zjednoczonych. Najstarszy z jego synów poważnie zachorował i przez długi czas walczył ze śmiertelną chorobą — nowotworem mózgu. Niestety, mimo specjalistycznego leczenia i wsparcia lekarzy Beau Biden zmarł pod koniec maja 2015 roku.
Sam Joe Biden nigdy nie ukrywał, że choroba i odejście syna były dla niego ogromnym ciosem, po którym długo nie mógł się pozbierać. Co ciekawe, to właśnie on był inspiracją, która zachęciła go do poświęcenia się polityce.
Kiedy Beau umierał, kazał mi obiecać, że nie wycofam się z działalności politycznej. On wiedział, że zaopiekuję się rodziną, ale martwił się, że schowam się w skorupie i nie dopuszczę świata zewnętrznego do siebie. Dużo czasu zajęło mi uświadomienie sobie tego, co jest moim obecnym motorem do działania. Żeby każdego dnia budzić się i mówić sobie: Mam nadzieję, że jest ze mnie dumny - przyznał polityk podczas wywiadu dla CNN.
ZOBACZ TEŻ: Wyciekła tajemnica, że Kate potrzebuje pomocy. Sprawa jest bardzo pilna.
Kolejny syn Joe Bidena zmaga się z poważną chorobą
Żeby tego było mało, teraz media huczą na temat kolejnej tragedii, jaka rozgrywa się w rodzinie prezydenta USA. Jego syn Hunter Biden od lat zmagał się z chorobą alkoholową i uzależnieniem od narkotyków. Dodatkowo chłopak miał poważne problemy z prawem, w tym między innymi miał usłyszeć zarzuty dotyczące nielegalnego posiadania broni.
Amerykańskie media długi czas zastanawiały się, co zrobiłby Joe Biden, gdyby jego syn został usłyszy zarzuty. Polityk wydał oficjalne oświadczenie, w którym podkreślił, że nie zamierza skorzystać z prawa łaski w przypadku skazania jego ukochanego syna.