Tusk nie gryzł się w język. Takie porównanie PiS-u poruszyło internautów. W sieci zawrzało
Donald Tusk odpalił kolejny granat w wojennej retoryce, a wpis, który zamieścił w mediach społecznościowych, sprawił, że internet zawrzał, opozycja krzyczy o „pogardzie”, a elektorat rządowy widzi w tym wyczekiwany sygnał do rozliczeń. Słowa są ostre jak żyletka – i celują w sam środek sporu o państwo.
Dlaczego premier podkręca ton właśnie teraz
Tusk doskonale wie, że polityka to rytm. Po serii gospodarczych komunikatów wraca do tematu, którym najłatwiej mobilizuje swoich: rozliczeń po ośmiu latach rządów PiS. Wpis, który zamieścił w mediach społecznościowych o „oligarchach” to szybki skrót myślowy, porównanie do Putina i jego dworu – ma działać jak mem.
Pada w czasie, gdy rząd prze do komisji i audytów, a premier z mównicy od miesięcy sugeruje wpływy rosyjskie w działaniach opozycji. Jeszcze wiosną mówił w Sejmie, że PiS „od lat działa pod wpływem rosyjskich interesów” – wtedy już testował granice języka. Teraz idzie krok dalej, łącząc pieniądze, władzę i emocje. Cytowany wpis wylądował na X, a chwilę potem wskoczył na czołówki portali.
W Rosji oligarchowie użyli wielkich pieniędzy, by zdobyć władzę. W Polsce pisowcy użyli władzy, by zdobyć wielkie pieniądze. Jedni i drudzy dla dobra narodu oczywiście - napisał na X.
Cytat, reakcje i fakt-check: o co naprawdę poszło
Wpis brzmiał jednoznacznie: „W Rosji oligarchowie użyli wielkich pieniędzy, by zdobyć władzę. W Polsce pisowcy użyli władzy, by zdobyć wielkie pieniądze”. Padł z oficjalnego konta Donalda Tuska na X – i natychmiast uruchomił lawinę.
Jedni pisali: „wreszcie ktoś powiedział to wprost”, inni: „język pogardy”. Politycy PiS odbili piłkę: „Premier miesza nas z rosyjską propagandą”. Zwolennicy rządu przywołali śledztwa ws. Funduszu Sprawiedliwości czy państwowych spółek – na tym tle porównanie do „oligarchii” ma wybrzmieć jak akt oskarżenia. W tle pamięć wcześniejszych wypowiedzi Tuska o rosyjskich wpływach oraz sejmowe tyrady, które rysowały PiS jako formację „pożytecznie” zgrywającą się z narracją Kremla.
Zaskakujący wpis Tuska poruszył wiele osób
Po pierwsze, mobilizacja. Takie zdania cementują własny obóz. Dla sympatyków rządu to komunikat: „będzie ostro, nie odpuścimy”. Po drugie, polaryzacja. PiS ustawi to jako dowód „nienawiści Tuska do przeciwników”, a każdy kolejny akt rozliczeń okrasi pytaniem o standard debaty. Po trzecie, „sprawdzam”.
Pytanie, czy ta broń nie jest obosieczna. Jeśli w spółkach pod nowym rozdaniem pojawią się „swoi”, internet przypomni dzisiejsze słowa w trzy sekundy. Do archiwum zrzutów ekranów droga jest krótsza niż z KPRM na Wiejską.