Tyle zarabia nauczycielka na etacie. Pokazała pasek z wypłatą. Poważnie?
Mimo że nauczyciele dostali podwyżki, wysokość ich wypłat nadal pozostawia wiele do życzenia. Teraz jedna z nauczycielek zdecydowała się zdradzić, ile zarabia. Aby godnie żyć, musi brać nadgodziny.
Temat zarobków nauczycieli nadal budzi wiele emocji
Mimo że zawód nauczyciela jest bardzo istotny społecznie, brakuje osób, które chciałyby go wykonywać. Powody mogą być różne, jednak jeden szczególnie nasuwa się na myśl - są to niskie zarobki. Chociaż nauczyciele tak, jak obiecał rząd, dostali podwyżki, ich pensje nadal są głodowe.
Czy przy obecnych cenach żywności, mediów oraz chociażby wynajmu mieszkań, można godnie żyć przy wypłacie rzędu 4 tys. zł? Wiele osób sobie tego nie wyobraża, a dla innych (w tym dla nauczycieli) to szara codzienność.
Nauczyciele dostali podwyżki, jednak nadal skarżą się na zarobki
Wiosną br. tak, jak obiecywał rząd, nauczyciele otrzymali podwyżki. Mimo że teraz każdy z nich zarabia ok. tysiąc zł brutto więcej, nadal są to stawki nieporównywalne z tym, ile można zarobić w innych zawodach.
Pracuję w przedszkolu. Owszem, dostałam podwyżkę, ale gdyby nie comiesięczne nadgodziny, to nie wiem, czy dałabym radę godnie wyżyć. Współczuję wszystkim nauczycielom i łączę się w bólu. Za rok idę na urlop dla poratowania zdrowia i nic mnie nie obchodzi. Oświata chyba nigdy się nie zmieni - powiedziała w rozmowie z portalem edziecko.pl nauczycielka z 24-letnim stażem.
Ta nauczycielka pokazała, ile zarabia
Portal edziecko.pl porozmawiał z nauczycielką, która pracuje w przedszkolu. Co ciekawe, kobieta pokazała nawet, jakie wpływy odnotowała na swoim koncie. Na zdjęciu zamieszczonym na stronie widzimy, że jej wypłata wynosi niecałe 4900 zł.
Tyle lat nauki, a my dalej zarabiamy psie pieniądze. Mamy dużo większą odpowiedzialność za dzieci i musimy mieć oczy dookoła głowy. Nikt już o tym nie pamięta i pewnie po tym tekście znowu wyleje się hejt, że znowu narzekamy. Nie! My tylko walczymy, aby w końcu zarabiać tak, aby godnie żyć. 6 tysięcy na rękę to jest podstawa i o tym każdy nauczyciel wie. Ja mówię o tym głośno. Teraz to tylko wołać o pomstę do nieba. Idzie urlop, ale ja o wakacjach to mogę tylko pomarzyć - mówi nauczycielka.
Kobieta podkreśla, że w każdym miesiącu musi prosić dyrekcję o nadgodziny, aby było ją stać na to, aby godnie żyć.