Ujawnili sekrety świadków Jehowy. To działo się za zatrzaśniętymi drzwiami
Sara i Edwin prężnie działają w sieci, gdzie znani są jako “Światusy”. Oboje wychowali się w rodzinach Świadków Jehowy i dopiero po wielu latach zdecydowali się odejść z organizacji, by zacząć nowe życie. Dziś edukują innych i opowiadają o manipulacji oraz mechanizmach, jakie działają w grupach destrukcyjnych. W ostatnim czasie udzielili wywiadu, obok którego trudno przejść obojętnie.
Sara i Edwin jako "Światusy"
Sara i Edwin są szczęśliwym małżeństwem. Wychowują dzieci, prowadzą rodzinną firmę i dodatkowo działają w sieci. Popularność zapewnił im kanał w serwisie YouTube o nazwie “Światusy” . Nazwa ta nie jest przypadkowa, bowiem Świadkowie Jehowy mówią o osobach niewyznających ich religii jako “ludzie ze świata”.
Influencerzy wychowali się w rodzinach Świadków Jehowy , więc początkowo nie znali innego życia. Poświęcali się organizacji, w którą byli żywo zaangażowali. Przestrzegali panujących reguł, wypełniali swoje obowiązki, a także dosyć szybko wzięli ślub, gdyż takie zasady panują w ich wyznaniu. Po latach zaczęli głębiej analizować działanie organizacji, o której dziś wprost mówią - grupa destrukcyjna. Na swoim kanale przeprowadzają rozmowy z byłymi świadkami oraz osobami posiadającymi wiedzę o działaniu sekt oraz używanej tam manipulacji.
"Ogromny strach, lęk"
W ostatnim czasie Sara i Edwin wystąpili w podcaście Anny Kolasińskiej “Rozmowy w dresie”, gdzie opowiedzieli o swoich doświadczeniach i życiu podczas bycia częścią organizacji Świadków Jehowy . Sara wyznała wprost, że od dziecka zmagała się z ogromnym lękiem. Choć mawiano, że ludzie w organizacji są najszczęśliwsi, ona zupełnie tego nie czuła. Dodała, że już jako 13-lata zmagała się z głęboką depresją.
Sara i Edwin opowiedzieli, jak trudne jest życie Świadka Jehowy. Z licznymi trudnościami życia codziennego zmagają się także dzieci, których zasady różnią się od tych panujących, chociażby w szkole.
Na rozpoczęciu roku nie śpiewasz hymnu i nie wstajesz do hymnu. Dzieci pytają "czemu nie chodzisz na religię". Ktoś przynosi cukierki, a ty mówisz, że nie możesz, ktoś cię zaprasza na urodziny — ty nie możesz, wszyscy rysują Mikołaja na Mikołajki, a ty nie możesz i wszyscy na ciebie patrzą, jak na dziwaka, a ty jeszcze im mówisz, że nie możesz się z nimi kolegować, bo nie wierzą w Jehowę — wyznała Sara.
Dorastasz w takim przeświadczeniu, że jesteś odludkiem, że cię ten świat nienawidzi i bezpiecznie czujesz się tylko w organizacji — dodał Edwin.
Świadkowie Jehowy wierzą, że wkrótce nadejdzie armagedon , w którym zginą wszyscy, oprócz nich. Byli świadkowie wyznają, że strach związany z zagładą i końcem życia bywa przerażający, mimo iż organizacja twierdzi, że tylko oni go przetrwają.
Jak byłam w wieku moich dzieci, to już miałam ogromny strach, lęk. Miałam myśli, że moja babcia musi umrzeć przed armagedonem, który miał być już niebawem [...] Moja babcia nie była świadkiem. A skoro nie była świadkiem, a znała świadków, to ją czekałaby śmierć, ponieważ odrzuciła wiarę w Boga, a poznała go. Więc ja mając osiem lat, po prostu czekałam, aż moja babcia umrze i miałam nadzieję, że ona umrze, bo gdyby umarła przed armagedonem to wówczas mogłaby zmartwychwstać — wyznała Sara w rozmowie z Anną Kolasińską.
Liczne kontrowersje wzbudza również rola kobiet zarówno w zborze, jak i w życiu prywatnym, szczególnie rodzinnym. Warto wspomnieć, że dopiero od niedawna kobiety mogą nosić spodnie podczas służby kaznodziejskiej i zgromadzeń. Głośno jest również o zakazie przyjmowania krwi. Świadkowie Jehowy wierzą, że zgodnie ze słowami Biblii, transfuzja krwi jest zakazana.
ZOBACZ TAKŻE: “Stało się coś więcej”. Była Świadkiem Jehowy i znała Izabelę
Odejście od Świadków Jehowy
Sara i Edwin odeszli od Świadków Jehowy około 6 lat temu. Wszystko zaczęło się od licznych niepewności i niespójności, które sprawiły, że zaczęli szukać informacji o swoim wyznaniu poza organizacją . Należy nadmienić, że jest to zabronione .
Przez lata, odkąd pamiętam, bolały mnie pewne rzeczy w organizacji. Ze sobą się czułam bardzo źle. Potem urodziły nam się dzieci i też nie pasowały pewne rzeczy, bo w organizacji mi mówili, że ja muszę je bić, klapsy im dawać, bo nie siedzą grzecznie na zebraniu — wyznała Sara.
Zacząłem chłonąć wszystko na temat świadków, co nie pochodzi od świadków. Dobrnąłem do takich źródeł i stwierdziłem, że nie ma szans. Nie wierzę w tę organizację. Jeszcze wtedy byłem wierzący. Powiedziałem Sarze, że wierzę w Boga, wierzę w Jezusa, ale nie wierzę w organizację. To nie jest organizacja Boża — dodał Edwin.
Dziś oboje szerzą wiedzę o Świadkach Jehowy, wyjaśniając panujące tam zasady. Wyliczają niespójności w organizacji, a także oddają głos byłym członkom.
Należy pamiętać, że w świetle polskiego prawa organizacja Świadków Jehowy jest zarejestrowana jako związek wyznaniowy, ujęty w rządowym Rejestrze kościołów i innych związków wyznaniowych. Z kolei w ostatnim czasie głośno było o sytuacji w Norwegii, gdzie po licznych skargach dotyczących przemocy psychicznej władze podjęły decyzję o wyrwaniu Świadków Jehowy w Norwegii ze statusu prawnego.