Z tego jednak nie trzeba się spowiadać. Ksiądz wyjaśnia
Chyba wszyscy zgodzimy się ze stwierdzeniem, że po ślubie, to właśnie sama spowiedź jest najbardziej stresującym sakramentem. Jak się okazuje, wiele osób w swoim wyznawaniu grzechów jest wręcz zbyt nadgorliwa. Znany ksiądz wyjawił, z czego nie trzeba się spowiadać.
Nie wszystko trzeba mówić u spowiedzi
Nieodłącznym elementem sakramentu spowiedzi jest rachunek sumienia, w ramach którego przypominamy sobie nasze przewinienia od ostatniej wizyty w konfesjonale. Od najmłodszych lat uczy się nas, by zrobić to w sposób skrupulatny i uczciwy.
Babcie nie raz powtarzały swoim wnukom, że lepiej powiedzieć za dużo, niż za mało. Okazuje się jednak, że to nie do końca prawda. Choć oczywiście Boga okłamywać nie wolno, nie ze wszystkiego trzeba mu się tłumaczyć za pośrednictwem księdza.
Z czego nie trzeba się spowiadać?
Problem niepotrzebnych u spowiedzi tematów poruszył popularny w sieci Ojciec Szustak. Ten najlepiej przecież wie, o czym wierni mówią, choć wcale nie muszą. Niemniej, nawarstwiające się przez lata ludowe przyzwyczajenia sprawiły, że wiele osób również te kwestie uznaje za istotne u spowiedzi.
Okazuje się, że nie musimy spowiadać się z nieobecności na mszy , o ile jej powodem była choroba lub inne, nagłe utrudnienie. Nie mamy też konieczności spowiadania się z myśli i pokus, które nas nawiedzają. Ważne, by ich nie wcielać w życie.
Z czego jeszcze nie trzeba się spowiadać?
Lista na tym się nie kończy. Nie mamy bowiem obowiązku spowiadać się z czyjegoś grzechu , co często robią rodzice czy współmałżonkowie. Mało tego, nie musimy również żałować wątpliwości związanych z wiarą. Te są bowiem uznawane za coś naturalnego w życiu duchowym.
Co ciekawe, nie należy też spowiadać się z picia alkoholu. Tyczy się to jednak tylko spożywania okazyjnego. Gdy mówimy o uzależnieniu, sprawa wygląda inaczej. Wtedy przede wszystkim jednak trzeba udać się na odwyk, dopiero później do konfesjonału.