Silver.Lelum.pl > Gwiazdy > Andrzej Rosiewicz prowokuje po występie w Opolu. Odniósł się do działalności Maryli Rodowicz
Katarzyna Derda
Katarzyna Derda 19.06.2022 15:39

Andrzej Rosiewicz prowokuje po występie w Opolu. Odniósł się do działalności Maryli Rodowicz

Andrzej Rosiewicz
Fot. Czarnecki Radosław, CC BY-SA 3.0 , via Wikimedia Commons

Andrzej Rosiewicz bardzo zaskoczył publiczność w amfiteatrze w Opolu – nie tylko energią sceniczną, ale też żartami z Tomasza Kammela. Za to po koncercie wypowiedział się prowokacyjnie o Maryli Rodowicz.

Występ Rosiewicza na festiwalu w Opolu upłynął pod znakiem zabawy tekstami znanych przebojów, stepowania i lekkich drwin z prowadzących. Później postanowił przypomnieć anegdotkę, dotyczącą diwy polskiej sceny estradowej.

Andrzej Rosiewicz żartuje z Maryli Rodowicz

Rosiewicz święcił największe triumfy w latach 70. i 80. To wtedy powstały jego najbardziej znane przeboje „Najwięcej witaminy”, „Czy czuje pani cha-chę” i „Chłopcy radarowcy”. W czasach PRL-u był też jednym z czołowych artystów antykomunistycznej opozycji.

Sam przyznaje, że przemiana ustrojowa nie odbiła się dobrze na jego karierze. Próbował wrócić na scenę tworząc utwory disco polo, ale i ta próba się nie udała. W międzyczasie nagrał przebój o zakończeniu przyjaźni z Lechem Wałęsą.

Jego późniejsze utwory o tematyce politycznej wzbudzały entuzjazm tylko w określonych kręgach. Współpraca z mediami Tadeusza Rydzyka, dla których nagrywał piosenki patriotyczne oraz z partią PIS, dla jakiej powstały przeboje chwalące to ugrupowanie, budziły spore kontrowersje.

Jeden z jego kawałków „Wystarczą cztery Ziobra i Polska będzie dobra”, poświęcony Zbigniewowi Ziobrze, który zaśpiewał na festiwalu w Opolu w 2007 roku, został wybuczany przez zebraną widownię.

Jego inne utwory o dość kontrowersyjnej, politycznej treści, to chociażby „Wystarczą cztery Tuski, no i porządek pruski” z 2007, krytykujący rząd Donalda Tuska oraz „Eurowybory” (2009) o pracy europosłów.

Tym ciekawszy jest jego wielki powrót na opolską scenę. Po występie udzielił wywiadu portalowi „Fakt”, przytaczając anegdotę z Opola 1979 roku, kiedy znajdował się w restauracji z Ewą Demarczyk.

– Mówię Ewie: „Trzeba ustalić, kto jest najważniejszy w naszej piosence. Dla mnie najważniejsza jest Ewa Demarczyk, potem ja, potem długo nic, potem Maryla Rodowicz i reszta„. Siedząca nieopodal Maryla Rodowicz słyszała to i stwierdziła: „Nie zgłaszam sprzeciwu” wyznał Rosiewicz.

Co sądzicie o jego wypowiedzi?

Źródło: Fakt

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

  1. „Rolnik szuka żony”: Marta Paszkin na ostatniej prostej przed porodem. Próbuje go przyspieszyć
  2. Ruszyła pilna akcja. Chodzi o zanieczyszczenie toksynami
  3. Kasia Cichopek pokazała, w czym wystąpi na Festiwalu w Opolu. Kurzajewski będzie pod zachwycony