Nikt w Polsce nie ma tylu dzieci. Wyjazd z domu jest jak kolonia
W tej rodzinie urodziło się aż 21 dzieci. Choć Grażyna i Jan ledwo wiążą koniec z końcem, doceniają wsparcie, jakim otaczają się ich pociechy. Niewiele osób chciało im pomóc w trudnej sytuacji. Odmówił nawet Watykan.
W tej rodzinie urodziło się 21 dzieci
Odnotowanym światowym rekordem, jeśli chodzi o liczbę dzieci urodzonych przez jedną kobietę, jest przypadek Rosjanki żyjącej w XVIII wieku. Na świat przyszło wówczas aż 69 dzieci, a źródła twierdzą, że każda z ciąż była mnoga. Bliźnięta, trojaczki, a nawet czworaczki rodziły się niemal każdego roku. W Polsce również żyje wyjątkowo wielodzietna rodzina. Choć nie mogą się poszczycić rekordem, wynik i tak jest imponujący.
W województwie warmińsko-mazurskim żyje rodzina Karczewskich. Pani Grażyna urodziła 21 dzieci — jedenastu chłopców i dziesięć dziewczynek. Różnica wieku pomiędzy najstarszą i najmłodszą pociechą wynosi 24 lata. Głowa rodziny, Jan, z zawodu jest tynkarzem, kobieta zajęła się opieką nad liczną gromadką oraz domem. W wywiadach przyznawali jednak, że zawsze dawali radę utrzymać się w godnych warunkach.
Tak wygląda życie w wielodzietnej rodzinie
Dzieci państwa Karczewskich dzieliły czteroosobowe pokoje. Ich matka każdego dnia wstawała około czwartej rano, aby przyrządzić gromadce kakao. W rozmowie w programie “Pytanie na Śniadanie” opowiadała, że każdego dnia na wyżywienie rodziny potrzebne było piętnaście bochenków chleba, a ziemniaki kupowano w tonach. Pan Jan, jako jedyna osoba dostarczająca finanse do domu, podsumował swoją pracę niemal jednym zdaniem:
Nie leżałem. To można powiedzieć, że nie leżałem, od tego wszystkiego nie na darmo mam siwe włosy - mówił w formacie “Pytanie na Śniadanie”.
Dla dzieci ważnym elementem było wzajemne wsparcie. W obliczu ewentualnych konfliktów w szkole zawsze mogły liczyć na starszych członków rodziny. Wraz z wiekiem przejmowali część obowiązków mamy, która dzięki temu mogła mieć więcej czasu dla siebie.
ZOBACZ TEŻ: "Omotał ją". Przykre kulisy życia małżeństwa, które zostawiło swoje dzieci
Rodzina znikąd nie otrzymywała pomocy
Wychowanie i utrzymanie tak licznej gromadki dzieci jest nie lada wyzwaniem. Pensja tylko jednego rodzica nie była w stanie wyżywić wszystkich członków rodziny, dlatego pani Grażyna robiła, co mogła, aby otrzymać dodatkowe wsparcie. We wspomnianym wywiadzie w “Pytaniu na Śniadanie” opowiadała, jak pisała do wszelkich podmiotów z prośbą o pomoc. Okazuje się, że niewielu chciało wyciągnąć w ich stronę dłoń.
Jeszcze za świętej pamięci naszego papieża Jana Pawła II, nawet tam pisała. Przyszła odpowiedź, ale co… Watykan nie może takiego czegoś zrobić - kontynuował pan Jan.
Dzieci wspólnie przyznały, że mają nadzieję, że już niedługo ich rodzice będą mogli wreszcie odpocząć. Oni również, a w szczególności głowa rodziny, wyrazili takie życzenie.