Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Tragiczny wypadek. Winda runęła siedem pięter w dół. Mieszkańcy ostrzegali
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 04.10.2025 09:55

Tragiczny wypadek. Winda runęła siedem pięter w dół. Mieszkańcy ostrzegali

Samochód policyjny
Fot. Canva/chalabalaphotos

Matka wraca już tylko we wspomnieniach: Pelin Yasot Kıyga weszła do windy w 11-piętrowym bloku w Tarsus i… zaczęła się katastrofa. Kabina stanęła, po chwili runęła siedem kondygnacji w dół. Na korytarzu stał jej mąż, Gökhan, walcząc z zamkiem jak z klamrą czasu. Tego dnia nie dało się go cofnąć. Śledczy już zatrzymali kilku podejrzanych.

Kulisy tragedii: zwykły poranek, niezwykły koszmar

To był poranny rytuał: siódme piętro, zjazd do pracy, szybkie „do zobaczenia”. W Tarsus (Mersin) w bloku przy Altaylılar winda najpierw się zacięła, a potem runęła na dół. Na nagraniach z korytarza widać, jak Gökhan próbuje rozszczelnić drzwi, rani stopę, dzwoni po pomoc, a potem pędzi schodami. Pelin przewieziono do szpitala, ale lekarze nie zdołali jej uratować. Zostawiła męża i dziecko. Śledztwo ustala, czy zawiódł serwis (obsługa i przeglądy dźwigu), czy instalacja.

Co najsmutniejsze, lokatorzy mieli ostrzegać, że od miesiąca „coś z windą jest nie tak”. Znamy to zbyt dobrze: 200 mln dolarów na wieżowce w światowych metropoliach kontra 200 dolarów na wymianę czujnika w bloku na peryferiach. Policja informuje o trzech zatrzymanych — wśród nich osoby odpowiedzialne za firmę serwisującą dźwig i kierownik budowy.

Co udało się ustalić?

Odpowiedzi szuka prokuratura. A my pytamy: kto ostatni widział protokół?

Tureckie media doprecyzowują szczegóły zdarzenia – chodzi o 11-piętrowy budynek, w którym doszło do tragedii 30 września. Według lokalnych doniesień służby prowadzą intensywne postępowanie, a wśród czynności znalazły się przesłuchania kilkunastu osób – zarówno świadków, jak i pracowników technicznych odpowiedzialnych za konserwację urządzeń. Z miejsca zdarzenia zabezpieczono monitoring oraz dokumentację przeglądów technicznych, by ustalić, czy doszło do zaniedbań.

Niektóre redakcje sugerują, że kabina mogła spaść do poziomu -1 po wcześniejszym zacięciu się na jednym z niższych pięter. Pojawiają się również hipotezy o uszkodzeniu elementów mechanicznych, w tym liny nośnej lub części przeciwwagi. Śledczy podkreślają jednak, że ostateczne przyczyny poznamy dopiero po zakończeniu ekspertyz biegłych, które mają dokładnie wskazać, czy był to błąd techniczny, awaria systemu, czy zaniedbanie człowieka.

Co będzie dalej?

Co dalej: standardy bezpieczeństwa pod lupą i pytanie do zarządców

Po tragedii prokuratura w Tarsus rozszerza postępowanie. Równolegle mieszkańcy w innych miastach Turcji wyciągają telefony i fotografują nalepki z terminami przeglądów — bo po takiej historii nie ma „później”. Warto przypomnieć: przegląd dźwigu to nie fanaberia administracji, tylko obowiązek, który wydaje się nudny dopóki nie przestaje działać. 

Turecka prasa państwowa i niezależna opisują sprawę dzień po dniu, publikując wiek ofiary (27–33 lata w zależności od źródła), przebieg akcji i decyzje sądu. Różnice w szczegółach to codzienność gorących śledztw, ale sedno jest jedno: zawiódł system, a nie człowiek naciskający „parter”.