Płonący autokar, a w środku... Aż łzy cisną się do oczu!

We wtorek, 30 września, około godz. 8:40–8:53 na leśnej drodze między Sątopami a Bukowcem (pow. nowotomyski, Wielkopolska) zapalił się autobus szkolny marki MAN. Na pokładzie było 44 dzieci w wieku 4–5 lat oraz pięciu opiekunów. Dzięki szybkiej reakcji dorosłych wszyscy zostali ewakuowani przed przyjazdem służb; gdy strażacy dotarli, pojazd był już cały w ogniu i spłonął doszczętnie. Nikt nie został ranny.
Jak wyglądał przebieg zdarzenia?
Według policji i straży, najpierw w kabinie pojawił się dym, a kierowca zatrzymał autobus przed dojazdem do celu — pobliskiego gospodarstwa agroturystycznego, gdzie dzieci miały zaplanowaną wycieczkę. Opiekunowie sprawnie wyprowadzili grupy (21 i 23 dzieci), po czym ogień bardzo szybko ogarnął cały pojazd. Na miejscu działały jednostki PSP i OSP z powiatu nowotomyskiego. Mali pasażerowie zostali czasowo ulokowani w pobliskim obiekcie.
Co ustalają służby?
Przyczyna pożaru jest badana; na razie służby nie podają szczegółów technicznych. Policja pod nadzorem prokuratury zabezpiecza miejsce zdarzenia, przesłuchuje świadków i sprawdza stan techniczny autobusu.
Szerszy kontekst i bezpieczeństwo
To kolejny przypadek w ostatnich miesiącach, gdy szybka ewakuacja i właściwa reakcja opiekunów zapobiegły tragedii. Strażacy przypominają, że podczas wycieczek kluczowe są sprawne wyjścia awaryjne, regularne przeglądy i krótkie „briefingi” ewakuacyjne dla dorosłych przed wyruszeniem w trasę.


































