Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Koszmarny wypadek na trasie S8! W akcji aż dwa śmigłowce LPR
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 27.09.2025 15:02

Koszmarny wypadek na trasie S8! W akcji aż dwa śmigłowce LPR

Śmigłowiec LPR
Fot. Pawel Wodzynski/East News

Dramatyczny karambol na S8 sparaliżował w sobotę poranny ruch na Dolnym Śląsku. Około godziny 10:00, na 52. kilometrze trasy — tuż za zjazdem Oleśnica Zachód w kierunku Warszawy — zderzyły się auta osobowe i ciężarówki. Na miejscu lądowały śmigłowce LPR, a służby wycinały zakleszczonych pasażerów z wraków. Bilans jest tragiczny: dwie osoby nie żyją, są też ranni. To jeden z tych dni, kiedy ekspresówka przestaje być „ekspresowa”, a każdy detal ma znaczenie.

Kulisy sobotniego poranka na ekspresówce

Scenariusz zaczął się niewinnie: jesienne słońce, długi prosty odcinek i — jak mówią policjanci — nagła sekwencja hamowań. Chwilę później było już tylko szkło, zgniecione karoserie i syreny. Według wstępnych ustaleń na pasie w stronę Warszawy zderzyły się dwie ciężarówki i dwa samochody osobowe. Cztery osoby zostały zakleszczone w jednym z aut; dwóch z nich nie udało się uratować, dwie trafiły do szpitala. Na miejscu pracowały zastępy straży pożarnej, zespoły ratownictwa medycznego i policja, która zabezpieczała teren i kierowała ruchem.

Na asfalt spadły także dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które ewakuowały rannych w trybie natychmiastowym. Ruch w obu kierunkach był poważnie utrudniony, a ekspresówka zamieniła się w korytarz życia, gdy kierowcy w panice próbowali ustąpić miejsca służbom. Funkcjonariusze będą teraz analizować zapis z kamer samochodowych, zeznania świadków i ślady na jezdni, by ustalić, co dokładnie doprowadziło do tragedii.

Co już udało się ustalić?

Co już wiemy, a czego jeszcze nie

Służby pracowały na miejscu godzinami, a działania wymagały precyzji i pełnej koordynacji. Strażacy rozcinali zgniecioną blachę, by dostać się do poszkodowanych, policjanci prowadzili szczegółowe oględziny miejsca wypadku, a ekipy GDDKiA wyznaczały objazdy i kierowały ruchem, by udrożnić zakorkowaną trasę. Według oficjalnych komunikatów utrudnienia w rejonie 51,6–52. kilometra ekspresówki trwały aż do popołudnia, co dla kierowców oznaczało wielogodzinne opóźnienia i nerwy.

To kolejny dowód na to, że każda minuta po tak poważnym zderzeniu jest rozpisana co do centymetra i wymaga natychmiastowej mobilizacji wielu służb. Wstępny bilans jest tragiczny: dwie ofiary śmiertelne i kilku rannych, w tym osoby w ciężkim stanie. Na razie wciąż nie ma pewności co do przyczyny zdarzenia — policja zabezpiecza nagrania z kamer samochodowych, analizuje ślady hamowania i przesłuchuje świadków, którzy mogli widzieć kluczowe sekundy przed zderzeniem.

Na miejscu działali także strażacy z powiatu oleśnickiego, a media ogólnopolskie zgodnie podają, że w jednym z aut były cztery osoby — dwie z nich niestety zginęły. To te sceny, które ratownicy zapamiętują na długo: precyzyjna walka z czasem, aby wydobyć poszkodowanych i przekazać ich zespołom medycznym. Właśnie wtedy każdy kierowca na horyzoncie staje się częścią akcji — zwłaszcza ten, który potrafi poprawnie ustawić auto i nie blokować dojazdu służb.

Co będzie dalej?

Co dalej: śledztwo, drogi i… zdrowy rozsądek

Teraz czas na chłodną analizę. Biegli odtworzą trajektorie, prędkości i dystanse, a prokuratura odpowie na pytanie, czy zawiodła technika, czujność, czy może zwykły pech. 

GDDKiA zapowiadała w komunikacie utrzymujące się utrudnienia i możliwe objazdy — jeśli jedziecie tą trasą, sprawdzajcie status w oficjalnym serwisie komunikatów na bieżąco. To najlepsze źródło, by nie utknąć w korku „po fakcie”.