Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Koszmar na Lotnisku Chopina w Warszawie! Pasażerowie uziemieni od 14 godzin
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 24.09.2025 08:20

Koszmar na Lotnisku Chopina w Warszawie! Pasażerowie uziemieni od 14 godzin

Lotnisko w Warszawie
Fot. Canva/ShevchenkoAndrey

Czekali na wakacyjny start, a dostali noc na metalowych ławkach. Na Lotnisku Chopina w Warszawie pasażerowie czarteru na Zakynthos utknęli nawet na 14 godzin: najpierw usterka samolotu, potem zmiany decyzji i… żadnego hotelu. Według relacji z terminalu linia miała raz po raz przesuwać godzinę wylotu, a w hali – dzieci, wózek inwalidzki i coraz większe zdenerwowanie. „Polegniemy tu do rana?” – pytali.

Grecka wyspa w oddali, ławka pod głową

Jak wyglądała ta noc oczami pasażerów? Najpierw pojawiła się informacja o podstawieniu innej maszyny, co dało nadzieję na szybki wylot. Jednak chwilę później plan został odwołany, a przewoźnik zapewniał, że lot odbędzie się „tym samym samolotem po naprawie”. Minuty zamieniały się w godziny, ale samolot wciąż stał uziemiony. Zniecierpliwieni podróżni prosili o zakwaterowanie poza lotniskiem, jednak usłyszeli, że hotelu nie udało się zorganizować.

Efekt? Pasażerowie rozłożyli się na lotniskowych ławkach, walizki służyły im za poduszki, a na tablicy odlotów co chwilę zmieniała się godzina lotu do Zakynthos. Napięcie rosło z każdą kolejną godziną. „Siedzą już od 14 godzin i nikt nie czuje się odpowiedzialny” – relacjonowała jedna z osób na miejscu. Był już późny wieczór 23 września, a linia zapowiadała start dopiero nad ranem, pozostawiając pasażerów w poczuciu bezradności i ogromnej frustracji.

Gdzie kończy się cierpliwość, zaczynają prawa pasażera

Kluczowe pytanie brzmi: co im się należy? W Unii Europejskiej obowiązuje rozporządzenie 261/2004. Gdy opóźnienie „przeciąga” się, przewoźnik musi zapewnić opiekę: posiłki, napoje, możliwość dwóch telefonów/wiadomości, a przy bardzo długim czasie – nocleg i transport między hotelem a lotniskiem. Jeżeli finalnie przylot do celu nastąpi co najmniej 3 godziny po planie, dochodzi kwestia ryczałtowego odszkodowania (250/400/600 euro – zależnie od dystansu), chyba że linia wykaże nadzwyczajne okoliczności. Usterka techniczna statku powietrznego co do zasady nie jest „wichurą czy strajkiem kontrolerów”, więc próg „nadzwyczajności” bywa tu oceniany surowo.

Jeśli więc ktoś z Was był w tej grupie na Zakynthos i spędził noc w hali odlotów, warto od razu zbierać rachunki (posiłki, dojazdy), zachować zdjęcia tablicy i prosić o pisemne potwierdzenia przyczyn opóźnienia.

Co dalej: poranek prawdy i rachunek wizerunkowy

Według informacji z wieczora, wylot miał zostać przesunięty na godziny poranne. Nawet jeśli maszyna wreszcie wystartowała, sprawa nie kończy się wraz z oderwaniem kół od pasa – pasażerowie mogą zgłaszać roszczenia, a organizator czarteru i przewoźnik będą musieli zmierzyć się z lawiną reklamacji i, być może, kontrolą ULC. 

Na takich sytuacjach źle wychodzą wszyscy: turyści tracą czas i nerwy, linia – reputację, a biuro podróży punkty zaufania przed kolejnym sezonem. Czy to wystarczy, by branża wprowadziła twardsze standardy opieki przy długich opóźnieniach, zamiast „nocy na ławce”?