Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Chwile grozy na parkiecie "TzG". Krzysztof Ibisz błyskawicznie ruszył z pomocą
Alicja Dackiewicz
Alicja Dackiewicz 21.09.2025 21:12

Chwile grozy na parkiecie "TzG". Krzysztof Ibisz błyskawicznie ruszył z pomocą

Maurycy Popiel, Sara Janicka
KAPIF

W drugim odcinku „Tańca z Gwiazdami” wydarzyło się to, czego nie planuje żadna para: upadek na sam koniec numeru. Maurycy Popiel i Sara Janicka zatańczyli pełnego werwy quickstepa do „It’s Not Unusual”, ale finałowa figura wymknęła się spod kontroli. Celebrycki parkiet na moment zamarł, a ,,Upadek w Tańcu z Gwiazdami” stał się tematem numer jeden wieczoru.

Za kulisami 17. edycji

Sezon jest jubileuszowy: 20 lat formatu w Polsce i 17. odsłona w Polsacie, a na scenie duet prowadzących Ibisz–Sykut-Jeżyna. Popiel i Janicka weszli w tę edycję solidnie - tydzień wcześniej zaczęli od cha-cha-cha i zgarnęli przychylne noty jurorów. 

W takim anturażu każdy „wypadek przy pracy” robi podwójne wrażenie: nie tylko burzy perfekcyjny obraz, ale też podnosi stawkę w oczach widzów i producentów. „Upadek w Tańcu z Gwiazdami” natychmiast wywołał falę komentarzy w sieci.
 

Finałowa figura i moment grozy

Choreografia zakładała, że tancerka usiądzie na kolanach aktora - efektownie i z przymrużeniem oka. W emocjach końcówka puściła: Sara Janicka straciła równowagę, uderzyła o parkiet, a partner błyskawicznie pomógł jej wstać. 

Krzysztof Ibisz dopytywał, czy nic się nie stało. Odpowiedzi padły z uśmiechem: „Pokazaliśmy, jak się upada”. Brzmi jak żart, ale para jasno podkreśliła, że nie był to element scenariusza. I tu zaskoczenie: zamiast paniki - klasa i szybka riposta, która rozbroiła napięcie.
 

Co dalej? Głosy, kontuzje i… narracja sezonu

W tego typu show pamięć widzów jest krótka, ale emocje - długie. Jeśli tancerka faktycznie nie doznała urazu, duet może zagrać tą sceną na swoją korzyść: pokazać odporność i dowcip, czyli to, co kochają jurorzy i publiczność. 

W tym sezonie stawka jest wysoka, a każdy detal buduje narrację: od wyboru utworu po ostatnią figurę. Czy choreografowie Popiela i Janickiej dorzucą teraz więcej zabezpieczeń, czy wręcz przeciwnie - podkręcą ryzyko? „Upadek w Tańcu z Gwiazdami” nie musi oznaczać końca, bywa - paradoksalnie - początkiem sympatii publiczności.