16-letniego syna Cichopek nie będzie na jej ślubie z Kurzajewskim. TAK zareagował

Ślub Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego – według medialnych doniesień – ma odbyć się 25 października. Choć para planuje kameralną uroczystość w gronie najbliższych, tabloidy twierdzą, że zabraknie na niej 16-letniego syna aktorki. Powód? Długa, szkolna przygoda za oceanem. Ale uwaga: menadżer pary z rezerwą komentuje szczegóły i nie potwierdza daty.
Data jest, ale bez pieczątki. Co naprawdę wiadomo?
W show-biznesie słowo „termin” to waluta – im konkretniej, tym większe emocje. „Świat Gwiazd” podał, że ślub Cichopek i Kurzajewskiego ma się odbyć 25 października, a zaproszenia już trafiły do wybranych gości. Informator mówi wręcz o „sakramentalnym tak” i gronie najbliższych.
Równolegle menadżer pary, Patryk Wolski, studzi nastroje: ślub „jest w planach” i będzie „dobrym dopełnieniem ich związku”, ale detale – w tym data – pozostają prywatne. Krótko mówiąc: medialne przecieki kontra oficjalna ostrożność. Kto pierwszy pokaże kadry z obrączkami – para na Instagramie czy paparazzi pod kościołem?
Adam w Argentynie. Dlatego syn Katarzyny Cichopek nie przyleci?
Tu wchodzi plotka numer dwa – i jest o niej głośno. „Super Express” donosi, że 16-letni Adam, syn Katarzyny Cichopek, wyjechał na roczną wymianę uczniowską do Argentyny. Dla nastolatka to przygoda życia, dla mamy – zrozumiały smutek, bo wielogodzinna podróż z przesiadkami w obie strony w środku roku szkolnego bywa po prostu nierealna. Tabloid cytuje także głos z otoczenia aktorki: córka, 12-letnia Helenka, już odlicza dni, ale Adama nie będzie.
W międzyczasie pada jeszcze jeden soczysty szczegół: ślubna kreacja ma powstać w pracowni Violi Piekut – znanej projektantki, z którą Cichopek współpracowała przy wielu galowych wyjściach. A gdzie to wszystko? Mówi się o „malowniczym zakątku Polski”, co brzmi jak scenografia gotowa na filmowe ujęcia.
Czy nieobecność syna popsuje uroczystość?
ara od początku stawia na intymność i kontrolę narracji – zapowiadają, że wyjątkowymi momentami podzielą się w mediach społecznościowych, ale dopiero wtedy, kiedy uznają to za stosowne. Jeśli więc rzeczywiście Adam zostaje w Ameryce Południowej, można się spodziewać symbolicznego „planu B”: łączenie online, prywatny after po powrocie, a może drugi, kameralny błogosławieństwo w innym terminie.
Na razie branża modowa z ciekawością zerka na atelier Violi Piekut, a fani – na profile zakochanych. Jedno pewne: zanim usłyszymy marsz Mendelssohna, usłyszymy jeszcze niejeden backstage’owy szept.


































