Awantura, a w centrum Andrzej Duda! Nie mógł się powstrzymać

W Sulejowie zjazd Klubów „Gazety Polskiej” miał być laurką dla byłego prezydenta. Zamiast oklasków – krzyki, pretensje i pytania z gatunku „gdzie pan był?”. Andrzej Duda zareagował ostro, a potem – już na platformie X – podziękował za „żarliwą” rozmowę. Kto tu kogo rozliczał i co nam to mówi o kondycji prawej strony?
Kulisy starcia w Sulejowie
XX Zjazd Klubów „Gazety Polskiej” w Sulejowie odpalił emocje, które normalnie widujemy na wiecach, nie na spotkaniach „w rodzinie”. Duda usłyszał z sali, że nie stanął z klubowiczami pod TVP po zmianie władzy. Odpowiedział ostro – pytaniami o nieobecność polityków PiS przy sprawach Kamińskiego i Wąsika. „A wy gdzie wtedy byliście?” – grzmiał, co wywołało chóralne „byliśmy!”.
Moderator Tomasz Sakiewicz studził atmosferę, prosząc, by „nie traktować prezydenta jak Tuska”. Nagrania i relacje potwierdzają, że temperatura była wysoka jak sierpniowy asfalt.
Co padło na sali: TVP, Kamiński, Wąsik?
Padały konkretne zarzuty: od TVP po nominacje kadrowe. Były prezydent odcinał się równie konkretnie, zarzucając rozmówcom kłamstwo i przypominając o odpowiedzialności parlamentarzystów z immunitetem.
Polityczne skutki: prawica w krzywym zwierciadle
Najciekawsze wydarzyło się… po wszystkim. W niedzielę, 14 września, Duda podziękował organizatorom i uczestnikom, pisząc o „szczerej i otwartej” rozmowie oraz „żarliwej” debacie. Brzmi elegancko, ale przekaz jest prosty: były prezydent pokazuje, że nie ucieka od rozliczeń własnego obozu.
To sygnał do elektoratu PiS i środowisk „Gazety Polskiej”: jeśli ktoś liczył na bezwarunkowe potakiwanie, to się przeliczył. A dla opozycji? To dowód, że prawica trawi własne konflikty i nie zawsze potrafi je przykryć wspólnym wrogiem.


































