Rodzina pięcioraczków z Horyńca nie raz wzruszała internautów swoją codziennością. Tym razem pokazali, co dzieje się, gdy zgasną kamery i kończą się rodzinne spacery. Ich kuchnia zaskoczyła wielu obserwatorów. Czy tak właśnie wygląda codzienność wielodzietnej rodziny?
Jedno ujęcie z Pałacu, kilka słów w sieci i lawina emocji. Marta Nawrocka wrzuciła do internetu rodzinny kadr z dnia zaprzysiężenia męża. Kto patrzy uważnie, widzi nie tylko wzruszenie. Widzimy szkic strategii: „rodzina, normalność, blisko ludzi”. A to dopiero początek komunikacyjnej układanki nowej Pierwszej Damy.
Nowy lokator Belwederu ma na nazwisko Nawrocki, ale pierwsze dni prezydentury to nie przemówienia, tylko rodzinny album. Obrazki z hulajnogą pod kolumnadą i teściowie na balkonie rozgrzały sieć. Pytanie brzmi: gdzie kończy się sympatyczny „ludzki wymiar” władzy, a zaczyna PR-owa reżyserka?
Najpierw przysięga, potem przeprowadzka i – proszę bardzo – pierwsze rodzinne obrazki z Belwederu. Kadry z córeczką prezydenta na rowerku wyglądają jak niewinny kadr z albumu. Ale w Pałacu (tym drugim) szykuje się remont, w Kancelarii – decyzje, a wizerunkowo właśnie postawiono pierwszy mebel nowej prezydentury.
Elżbieta Nawrocka z gdańskich Siedlec nigdy nie planowała wypuścić z domu prezydenta. A jednak jej syn Karol — nazwany tak na cześć Jana Pawła II — właśnie wprowadził się do Pałacu Prezydenckiego. Kim jest kobieta, która potrafiła nie obudzić „narodowego czempiona” do szkoły, bo uznała, że sen bywa ważniejszy od dzwonka?
Do sądu trafił akt oskarżenia w sprawie jednej z najgłośniejszych zbrodni ostatnich lat – potrójnego morderstwa w Borowcach. Na ławie oskarżonych zasiądzie Teresa D., ciotka Jacka Jaworka, który od dawna ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości. Śledczy przekonują, że kobieta pomogła siostrzeńcowi uniknąć odpowiedzialności, a dowody w tej sprawie nie pozostawiają złudzeń.
To jedna z najbardziej wstrząsających spraw ostatnich lat. Dziś przed Sądem Okręgowym w Kaliszu rozpoczął się proces Antoniny G., która dwa lata temu próbowała pozbawić życia własną babcię. Do tragedii doszło 28 grudnia 2023 roku, a motyw, który podała nastolatka, jest nieprawdopodobny.
Święta to w wielu domach okres pełen radości. Bywa on jednak trudny do zniesienia, gdy za stołem poruszane są polaryzujące tematy. Tak było w przypadku pani Andżeliki, która po świętach odebrała telefon od teściowej…
Pani Stanisława z wielką niecierpliwością czekała na tegoroczne święta Bożego Narodzenia. Miała je spędzić z rodziną swojego jedynego syna oraz gromadką wnuków. Kobieta starannie przygotowała się do tej wizyty, jednak nie spodziewała się, jak wielką przykrość sprawią jej rodzice synowej. Zamiast cieszyć się chwilami spędzonymi w gronie najbliższych, musiała znosić kolejne upokorzenia.
Co roku słyszymy praktycznie te same życzenia “zdrowych, radosnych świąt Bożego Narodzenia”. Do tego w różnych wariacjach dochodzi jeszcze “wszelka pomyślność”, “spełnienie marzeń”, “satysfakcja z pracy” i tak dalej. Zdarza się, że przestajemy już przykładać wagę do tego, co słyszymy podczas łamania się opłatkiem z bliskimi. Jednak serdeczne słowa wypowiadane w tym okresie nabierają zupełnie innego znaczenia, kiedy musimy się mierzyć z rodzinną tragedią. Dotkliwie przekonała się o tym Justyna, która robiła wszystko, aby w Wigilię odciążyć swoją teściową. Niestety nie wszystko poszło po jej myśli.
W życzeniach składanych sobie na święta często słyszymy o “wszelkiej pomyślności”, “spełnieniu marzeń”, “zdrowiu” czy “spokoju”. Ostatnie Boże Narodzenie Karoliny delikatnie mówiąc, nie należało do udanych. Kobieta starała się, jak mogła, aby zadowolić swoją rodzinę, niestety nie doczekała się od nich wdzięczności. Zamiast serdecznych słów i łamania się opłatkiem w zgodzie z bliskimi musiała łykać łzy.
Wraca sprawa zaginionego Krzysztofa Dymińskiego. Zrozpaczona matka chłopaka nie traci nadziei na jego odnalezienie. Teraz opublikowała na Facebooku zdjęcie mężczyzny, który jej zdaniem może być jej synem.
Służby poinformowały o kolejnym zaginięciu osoby niepełnoletniej. Chodzi o 16-letnią Weronikę, która opuściła szkołę, jednak nigdy nie wróciła do domu. Rodzina jest przerażona, pojawił się poważny apel. Każda informacja jest na wagę złota.
Po ostatniej tragedii w Namysłowie, w której życie straciły 4 osoby, wśród lokalnej społeczności odżyły wspomnienia sprzed lat. 70 lat temu w okolicach rozegrał się prawdziwy dramat, którego treść przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Zginęło wówczas więcej osób, zbrodnia krewnego pozbawiła życia aż 7 osób. ”W świadomości mieszkańców obie tragedie zostaną na wieki” - podkreślał burmistrz Namysłowa.
Sprawa zaginięcia Beaty Klimek wciąż pozostaje nierozwiązana. Rodzina kobiety dwoi się i troi, aby w końcu odszukać krewną. Przeprowadzone zostały ważne procedury w domu kobiety, jednak po ich zakończeniu, nikt nie został zatrzymany. Rodzina poszukiwanej planuje akcje, która może okazać się przełomowa w tej sytuacji.
Spłynęły kolejne wieści z życia rodzinnego pięcioraczków z Horyńca. Tym razem niestety nie otrzymaliśmy najlepszych informacji. Chodzi o zdrowie synka, który nieustannie potrzebuje specjalistycznego leczenia. Jak przyznała mama pięcioraczków, Dominika Clarke, czasami brakuje jej sił do dalszej walki o zdrowie dzieci.
Niektórzy do dziś wyznają tradycyjne wierzenia związane z Uroczystością Wszystkich Świętych. Związane są one ze zstępowaniem dusz zmarłych osób na ziemię. W tej sytuacji należy wykonać kilka czynności, dzięki którym oddamy szacunek tym bliskim, których już z nami nie ma.
Żadna rodzina nie byłaby przygotowana na informację, jaką postanowiła przekazać swoim najbliższym Elżbieta, po długich latach milczenia. Szok mieszał się ze zdziwieniem i niezrozumieniem. Taki sekret zachowany przez zaskakująco długi czas wstrząsnąłby nawet najbardziej zgodnymi i stabilnymi relacjami.
Rodzina Clarke miała w ostatnich miesiącach wiele na głowie. Przeprowadzka do Tajlandii i związane z nią formalności nie były łatwe do pokonania, podobnie jak problemy zdrowotne, z którymi zmagają się pięcioraczki z Horyńca. Wreszcie nastąpił przełom w sprawie Czarusia.
Polscy internauci z zainteresowaniem obserwują losy Dominiki i Vincenta Clarke, czyli rodziców pięcioraczków z Horyńca. Teraz przekazali fantastyczne wieści, w ich życiu szykują się ogromne zmiany. W komentarzach posypały się gratulacje, a fani trzymają kciuki za całą ich rodzinę.
Losy rodziny pięcioraczków z Horyńca śledzi pilnie mnóstwo osób z Polski. Nasza rodaczka, Dominika Clarke, związała się z Anglikiem, z którym doczekała się gromadki cudownych dzieci. Z biegiem lat rodzina postanowiła przenieść się do Tajlandii. Niestety spotkały ją tam problemy finansowe. By się z nimi uporać, małżeństwo Clarke posunęło się do ostateczności. Właśnie napłynęły informacje w tej sprawie.
Czy zastanawialiście się kiedyś, ile musicie zapłacić, aby wymienić sobie żonę? Mamy nadzieje, że nie ale jeżeli z jakiegoś powodu potrzebujecie to sprawdzić, to Ilona Kostecka postanowiła obliczyć, jakie mogą być koszty takiej „inwestycji”.
Temu, że na świecie panuje kryzys demograficzny, zdaje się przeczyć rodzina Clarke. Dominika i Vincent wychowują wspólnie jedenaścioro dzieci. Matka przyciągnęła uwagę mediów ze względu na swoją ciążę wielopłodową.
Moja matka kontrolowała każdy mój krok, oddech i podjętą decyzję. Liczyłam na to, że sytuacja ulegnie zmianie po moim ślubie. Bardzo się myliłam. Wciąż kazała mi się spowiadać ze wszystkiego, co robię na co dzień.
Rodzina Clarke chętnie pokazuje w sieci swoją codzienność. Z tego też powodu są często krytykowani przez internautów, którzy oceniają ich podejście do dzieci i inne przedsięwzięcia. W końcu Dominika i Vince postanowili odnieść się do zarzutów.
Pięcioraczki z Horyńca do teraz zmagają się z wieloma problemami zdrowotnymi. Jest to niemal nieodłączna cecha tak mnogich ciąż. Niedawno internauci zauważyli, że jednej z córeczek Dominiki Clarke wypadają włosy. W końcu wiadomo, że jest przyczyna.
W rodzinie Clarke z Horyńca doszło do kolejnego przełomu. Kilka miesięcy temu Dominika, Vince i ich jedenaścioro dzieci przeprowadzili się do Tajlandii. Na drodze stanęło im jednak wiele przeszkód. Jedna z nich została właśnie pokonana.
Już od półtora miesiąca policja poszukuje Jowity Zielińskiej, która zaginęła na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Nie tak dawno temu odkryto rower kobiety porzucony kilka kilometrów od miejsca, gdzie była widziana po raz ostatni. Rodzina wdrożyła nowy plan działania.