"Czas mojego życia kończy się". Zrozpaczony Mikołaj szuka rodziny dla syna
Ostatnie miesiące w życiu ośmioletniego Emila były bardzo trudne. W grudniu ubiegłego roku zmarła jego mama, dwa miesiące później przerażającą diagnozę usłyszał jego tato. Teraz mężczyzna próbuje zapewnić dziecku odpowiednią opiekę.
8-latek z Siedlec stracił mamę
Emil, ośmiolatek z Siedlec, przeżył przez ostatnie lata wiele bólu i cierpienia. Chłopiec urodził się jako wcześniak, a lekarze długo pracowali nad tym, aby był zdrowy i mógł poprawnie funkcjonować . Przyszedł na świat bez jednej nerki, badania wykazały, że druga pracuje tylko na 40% swoich możliwości. Podłączono mu worek urostomijny .
Kolejny koszmar przyszedł w grudniu ubiegłego roku. To wtedy Emil stracił swoją ukochaną mamę . Kobieta zmagała się z zatruciem ciążowym od momentu, w którym chłopiec pojawił się na świecie . Nieznane są bezpośrednie przyczyny tego schorzenia. Wiąże się ono przede wszystkim z nadciśnieniem tętniczym oraz zespołem objawów, które mu towarzyszą . Chodzi między innymi o białkomocz czy obrzęki.
Ojciec 8-latka poważnie choruje
Od tamtej pory chłopiec był pod opieką swojego ojca. W jego przypadku również nie ma dobrych wieści. Dwa miesiące po tym, jak zmarła matka Emila, mężczyzna usłyszał przerażającą diagnozę . Okazało się, że choruje na nowotwór złośliwy płuc . To jedna z najbardziej niebezpiecznych chorób, a w przypadku pana Mikołaja, była ona już w stadium nieoperacyjnym .
Obecnie ojciec i syn mieszkają razem, utrzymują się z renty w wysokości 1600 złotych po zmarłej Lenie oraz świadczenia 800+ . Mężczyzna musiał zrezygnować z pracy na rzecz swojego zdrowia. W rodzinie nastały bardzo trudne czasy.
Na dodatek płacę hipotekę za mieszkanie w wysokości 2400 zł. Żyjemy z oszczędności, ale niedługo się skończą i zostaniemy na lodzie - opowiada “Super Expressowi” tata Emila.
ZOBACZ TEŻ: Taniec z Gwiazdami: Tuż przed odcinkiem gruchnęły wieści o Julii Żugaj
Kto zajmie się 8-latkiem?
Pan Mikołaj ma świadomość tego, że choroba, na którą zapadł, najprawdopodobniej zdecydowanie skróci jego życie. To, czego nie może przyjąć do wiadomości, to to, co stanie się z jego ukochanym synem . Chciałby, aby ktoś wziął Emila pod swoją opiekę po jego śmierci.
Wiem, że czas mojego życia kończy się. Emil też to wie i dzielnie radzi sobie z tą sytuacją. Proszę więc, by jacyś dobrzy ludzie adoptowali mojego wspaniałego synka. Nie wyobrażam sobie Emilka w domu dziecka. Procedura adopcyjna została już wszczęta. Synek oprócz tego, że musi chodzić z workiem jest normalnym wesołym dzieckiem. Czekamy na osoby, które przygarną moje dziecko - apeluje na łamach “Super Expressu” pan Mikołaj.
Do tej pory jedna z rodzin była zainteresowana adopcją Emila. Gdy zobaczyli jednak worek urostomijny, wycofali się z procesu .