"Już nie mogę znieść wnuków. Córka mi je wcisnęła, ale nie uprzedziła o tym"
Wnuki często są oczkiem w głowie swoich dziadków. Niestety, niektórzy rodzice mogą nadmiernie korzystać z ich dobroci i na każdym kroku prosić ich o opiekę nad swoimi pociechami. Tak właśnie było w przypadku Ireny, która powoli zaczęła mieć dość dzieci swojej córki.
Irena początkowo nie widziała świata poza swoimi wnukami
Irena nie ukrywa, że bycie babcią było jednym z jej największych życiowych marzeń. Nic więc dziwnego, że gdy tylko jej córka oznajmiła jej, że spodziewa się potomstwa, kobieta nie potrafiła ukryć swojej radości. Niedługo później na świecie pojawiły się bliźniaki: Kuba i Michał , którzy wywrócili życie całej rodziny do góry nogami.
Babcia nie widziała świata poza swoimi wnukami, przez co bardzo chętnie odciążała córkę i jej męża od opieki nad pociechami. Nie było dla niej problemem, aby zaproponować rodzicom przyjazd do ich domu i zabawę z małymi, czy nawet zaproszenie ich na weekend do siebie. Niestety, wszystko zmieniło się po kilku latach, gdy seniorka zaczęła tracić cierpliwość.
Irena zaczęła mieć dość swoich wnucząt
Z biegiem lat Irena czuła się coraz słabiej, jednak wciąż nie potrafiła odmówić córce opieki nad jej pociechami. Po pierwsze, wiedziała, jak ciężko jest łączyć życie zawodowe z wychowywaniem dwójki dzieci, a po drugie, kochała spędzać czas z wnukami. Niestety, z każdym kolejnym rokiem kobieta miała coraz mniej sił, a chłopcy coraz więcej energii do zabawy i niszczenia wszystkiego, co stanie na ich drodze.
W końcu Dorota, czyli córka Ireny, zaczęła traktować ją jak niezbędny element jej codzienności i wykorzystywać ją praktycznie każdego dnia. Początkowo emerytka cieszyła się z tego, że czuje się potrzebna, lecz z czasem zrozumiała, że jest wykorzystywana przez swoją córkę.
Jednocześnie coraz bardziej zaczęła odczuwać zdenerwowanie na wieść o swoich wnukach, które potrafiły zniszczyć wiele jej domowych sprzętów, a także pomazać ściany, czy zaczepiać jej ukochanego psa.
ZOBACZ TEŻ: Kurski wspiera Holecką po śmierci syna. Ledwo trzymał emocje na wodzy.
Córka traktowała babcię jak sprzątaczkę i opiekunkę
To jednak wcale nie koniec problemów. Irena nie potrafiła odmówić Dorocie pomocy i za każdym razem przychodziła do jej domu, gdy ta potrzebowała akurat opieki nad chłopakami. Seniorka zrozumiała, że córka traktuje ją, jak opiekunkę, która zawsze zajmie się jej dziećmi, a dzięki temu jej córka i jej mąż mieli czas na spędzanie czasu ze znajomymi lub romantyczne wyjścia we dwoje.
Dodatkowo Dorota zostawiała mamie wiele obowiązków domowych, które ta miała wykonać w czasie opieki nad wnukami. Zaliczało się do nich między innymi prasowanie, pranie, czy sprzątanie jej domu. Irenie było bardzo przykro, że nigdy nie usłyszała od córki słów wdzięczności. Teraz zaczęła zastanawiać się nad tym, jak przerwać ten przykry schemat i postanowiła w końcu powiedzieć córce o swoich uczuciach.