Mieszkał po sąsiedzku z Izabelą P. i jej mężem. Puścił parę z ust. Z tego się nie wywiną
Tajemnicza sprawa zaginięcia 35-letniej Izabeli P. rozwiązała się w 11 dni po rozpoczęciu poszukiwań. Kobieta odnalazła się cała i zdrowa, choć śledczy wciąż mają mnóstwo pytań dotyczących tego, co się z nią działo oraz dlaczego zdecydowała się tak nagle zniknąć. W ostatnim czasie głos zdecydowała się zabrać dawna koleżanka Izy, tym razem swoimi obserwacjami podzielił się jej sąsiad. Te słowa zaskakują.
Izabela P. odnaleziona. Złożyła oświadczenie
35-latka zaginęła w niepokojących okolicznościach. Na autostradzie A4, gdzie miał zepsuć się jej samochód, porzuciła auto i swój telefon komórkowy. Policja przeprowadziła szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą w związku z jej zaginięciem , jednak kobieta odnalazła się dopiero 11 dni po tym, jak zniknęła . 20 sierpnia stanęła przed drzwiami swoich znajomych w Bolesławcu.
Oni powiadomili służby, na miejsce przyjechali funkcjonariusze policji, którzy wezwali zespół ratownictwa medycznego, aby sprawdził jej stan zdrowia – powiedziała w rozmowie z Radiem ZET prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Tego samego dnia kobieta trafiła do szpitala, jednak najnowsze doniesienia wskazują, że opuściła już placówkę. I choć jej przesłuchanie, które było zaplanowane na 21 sierpnia, zostało odwołane, do mediów trafiło jej oświadczenie.
Stanowczo zaprzeczyła, aby w okresie od 9 sierpnia 2024 r. do 20 sierpnia 2024 r. była przez kogoś więziona lub też w jakikolwiek inny sposób skrzywdzona – ujawniła prokuratura.
Dawna koleżanka Izabeli P. zabrała głos
Jednym z najbardziej tajemniczych wątków dotyczących zniknięcia Izabeli jest jej relacja z mężem . Tomasz P. był bardzo zaangażowany w poszukiwania żony, chętnie występował przed kamerami i apelował o pomoc. W rzeczywistości małżeństwo było w separacji, a ich kontakt nie był tak idealny, jak to kreował mężczyzna.
Pewnie się wstydzi i jest jej głupio, jak każdemu mogłoby być. A może się coś stało? Nic nie wiemy – skomentował w rozmowie z dziennikarzami Onetu, gdy ci spytali, ldaczego jego zdaniem kobieta nie chce obecnie utrzymywać kontaktu z rodziną.
Nieco więcej światła na relację pary rzuciła dawna koleżanka 35-latki . Jej zdaniem nie pojawiała się ona razem z mężem w rodzinnych stronach, co mogłoby oznaczać, że w ich małżeństwie źle się działo.
Moim zdaniem w małżeństwie Izy od dawna musiało się źle dziać. To nie była świeża sprawa. (...) Często odwiedzała rodziców, ale zawsze była sama. Ten mąż z nią nigdy nie przyjeżdżał – mówiła w rozmowie z “Faktem”.
Teraz kolejna osoba wypowiedziała się o relacji Izabeli P. i jej męża.
ZOBACZ TEŻ: "To nie była świeża sprawa". Dawna koleżanka Izabeli P. rzuca nowe światło na jej męża
Sąsiad Izabeli P. wyznał prawdę o jej małżeństwie
Dziennikarzom Faktu udało się porozmawiać z sąsiadem rodziców Izabeli P. Okazało się, że mężczyzna miał swoją teorię na to, dlaczego kobieta zdecydowała się zniknąć. Co więcej, twierdził on, że zna 35-latkę od dziecka, więc mógł ze szczegółami wypowiedzieć się o jej zachowaniu.
Jeśli sama zniknęła, to musiała być w dramatycznej sytuacji. To bardzo dobra dziewczyna, kocha rodziców i jest z nimi mocno związana. Ona zawsze z daleka wołała dzień dobry, uśmiechała się, no nic złego o niej nie mógłbym powiedzieć – spekulował pan Henryk.
W dalszej części rozmowy mężczyzna potwierdził relację dawnej znajomej Izabeli, która twierdziła, że kobieta nie pojawiała się w rodzinnych stronach z mężem:
Wiedzieliśmy, że w tym małżeństwie nie dzieje się dobrze, bo zawsze przyjeżdżała do rodziców sama, a bywała u nich często.
Zdaniem rozmówcy Faktu świadczy to o tym, że 35-latka chciała odejść od Tomasza P.
Ja podejrzewam, że ona chciała uciec od tego męża. Słyszałem, że sprawa rozwodowa to już nawet w toku była, a ponieważ ona, jej rodzice i mąż należą do Świadków Jehowy, to na pewno nie było to łatwe do przeprowadzenia – ujawnił.