Niebezpieczne przedmioty w słodyczach na Halloween. Wstrząsające ustalenia policji ws. sprawcy!
Halloween co roku rozświetla ulice kolorami i przebieranymi pochodami, a dzieci wracają do domów z torbami pełnymi słodyczy. Tym razem radość mieszała się z niepokojem i pytaniami o bezpieczeństwo. W Łodzi doszło do niepojętych scen. W sprawę zaangażowała się policja.
Zwyczaje i rytuały na Halloween
Halloween stało się stałym punktem jesiennego kalendarza i z roku na rok przyciąga coraz więcej rodzin do wspólnej zabawy. Dzieci wybierają kostiumy, dorośli przygotowują dekoracje, a sąsiedztwa umawiają się na obdarowywanie przysmakami. To wieczór wyczekiwany przez najmłodszych, ale też przez dorosłych, którzy wykorzystują okazję na spędzenie czasu z najbliższymi i zabawę.
Za kulisami radosnych przebieranek warto pamiętać o bezpieczeństwie. Często rodzice poprzedzają wyjście rozmową, wytyczają granice, przypominają numery telefonów i proszą, by trzymać się grupy. Tym jednak razem doszło do skrajnie niebezpiecznych scen. W Łodzi było o krok od tragedii.
Niepokojące odkrycie w Łodzi
W tym roku pojawiły się jednak doniesienia, które wzbudziły skrajne emocje. Podczas Halloween w Łodzi, na Bałutach, w czekoladkach rozdawanych dzieciom znaleziono metalowe igły. Rodzice byli przerażeni po znalezieniu igieł w słodyczach rozdawanych dzieciom, zaś w sieci opublikowano zdjęcie czekoladki. Sprawę nagłośniła Aleksandra Radomska, która ostrzegła rodziców o niebezpieczeństwie.
Sprawą natychmiast zajęła się policja. Wątek nabrał tempa w społecznościach lokalnych, gdzie rodzice dzielili się uwagami i prosili nawzajem o ostrożność.
Przestrzegam was, jeśli wasze dzieci zbierały cukierki, szczególnie na łódzkich Bałutach. Moje dziecko z koleżankami robiło to dzisiaj i od przynajmniej trzech osób otrzymały cukierki z igłami w środku. W tym jedna, która obdarowała dzieci, była ponoć bardzo sympatyczną staruszką — mówiła na nagraniu opublikowanym na Instagramie standuperka Aleksandra Radomska.
Policja zatrzymała sprawcę
Sprawa szybko nabrała rozgłosu, a policja ustaliła sprawcę. Początkowo sądzono, że mogła być to jedna ze starszych kobiet, częstujących dzieci cukierkami. Z czasem prawda okazała się inna.
Dziś okazało się, że sprawcą zdarzenia jest osoba małoletnia, która umieściła igły w cukierkach w ramach... żartu. Absolutnie nie zdając sobie sprawy z konsekwencji (które ponosi) i ich — także medialnej skali. Z troski o to dziecko i jego rodziców i z obawy przed internetowym linczem, który nie wniósłby do sprawy nic dobrego, chciałabym zakończyć ten temat — na poziomie publicznym, bo oczywiście sprawa nie zostanie zignorowana - napisała w sieci artystka.
Cała sprawa wzbudziła szereg kontrowersji, a wielu rodziców ma nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość.