“Przyjechałam do rodziców ze zdjęciem USG. Później ojciec się do mnie nie odzywał”
“Mój ojciec marzył o wnuku. Ja jako jego jedyna córka od dawna czułam się zobligowana do tego, że kiedyś będę musiała wydać na świat spadkobiercę naszej małej fortuny. Ojciec był właścicielem renomowanej kancelarii prawnej i liczył na to, że wnuk przejmie jego interesy, kiedy jego zabraknie. Ja i mój mąż nie paliliśmy się do tego. Oboje byliśmy nauczycielami. Dom kupił nam mój ojciec, a ”jedyne, czego chciał w zamian, to wnuk", nieraz podkreślał" - Magda podzieliła się w sieci swoją historią.
Nigdy nie chciałam mieć dzieci
"W wieku prawie 40 lat spodziewałam się swojego pierwszego dziecka, którego nigdy nie chciałam. Na dodatek, ciąża była zagrożona i nie dość, że sporą jej część spędziłam w szpitalu, to jeszcze czułam się beznadziejnie. Szczerze powiedziawszy wraz z mężem nie planowaliśmy powiększać rodziny. Wpadliśmy i oboje średnio się z tego cieszyliśmy. To był koniec naszego wygodnego życia. Ja i Waldek byliśmy nauczycielami. Ja uczyłam angielskiego, a mąż historii.
Mimo tego, że oboje bardzo lubiliśmy swoje zawody, a praca była naszą pasją, cały rok żyliśmy skromnie, żeby móc podróżować przez wakacje, które z racji na wykonywany zawód mieliśmy wolne. Raz lecieliśmy na dwa miesiące na Tajlandię, a za rok wypożyczaliśmy kampera i podróżowaliśmy po Europie. To było właśnie nasze życie. Kochaliśmy siebie i kochaliśmy wolność, którą dawaliśmy sobie nawzajem. Teraz to wszystko miało się zmienić."
"Pierwszy raz byłam w ciąży, mając 19 lat. Poroniłam..."
“Pierwszą ciążę poroniłam. Tak, było mi przykro, ale jestem wierząca i wierzę, że to Bóg tak chciał. Nie byłam gotowa na dziecko wtedy. Nie jestem gotowa na nie nadal. Czy jestem złym człowiekiem, jeśli tej ciąży także wolałabym nie donosić? Naprawdę nie chce zmieniać swojego życia. Uwielbiam je takim, jakie jest. Widzę, że mój mąż wkręcił się w to całe rodzicielstwo. Nasz dom nie był może duży, ale mieliśmy dwa pokoje gościnne i Waldek jeden z nich zaaranżował na pokój dla dziecka.
Wiem, że ja też powinnam (jak każda normalna kobieta) cieszyć się z tego, że zostanę matką. Jednak nie potrafiłam. Częściej miałam w głowie obraz tego, co stracę, niż tego, co mogę zyskać. Nieprzespane noce, pieluchy, wyrwa w karierze zawodowej. No i po co to wszystko? Dla grubego brzucha, rozstępów i problemów wychowawczych?"
"Mój ojciec marzył o wnuku, który przejąłby jego interesy"
"Mój ojciec całe życie poświęcił pracy. Słowo daje, Andrzej nawet nie wie, kiedy ja - jego jedyna córka - mam urodziny. Moja mama była kurą domową. Z kolei ona całe swoje życie poświęciła opiekowaniu się mną. Nawet teraz, kiedy jestem już dorosła, wpada czasami do nas, żeby ugotować obiad, bo wie, że oboje z mężem nie mamy na to czasu. Oprócz pracy udzielamy jeszcze korepetycji, żeby żyć na takim poziomie, na jakim chcemy. Oczywiście, oboje moglibyśmy pracować u mojego ojca, a wtedy pieniędzy by nam nie brakowało. Nie wyobrażam sobie jednak, że miałabym być bezwzględnym prawnikiem.
Całe swoje nadzieje ojciec pokładał we wnuku. Słowo daję, przez ostatnie dziesięć lat przy każdej okazji wytykał mi i Waldkowi, że nie mamy dzieci. “Chociaż jedno, a przepisze wam cały swój majątek” - prosił. Kiedy dowiedział się, że jestem w ciąży był przeszczęśliwy.
Chłopiec, to musi być chłopiec - prawie płakał z radości.
Cały jego świat zawalił się, kiedy okazało się, że będę miała córkę. Na nic zdały się próby przekonania go, że przecież kobieta też będzie mogła przejąć jego kancelarię. On w to nie wierzył. Przestał się do mnie odzywać, kiedy przyjechał do rodziców ze zdjęciem USG…"