Rodzice Izabeli wiedzieli, że chce uciec? Sąsiadka ujawnia, co zrobili po zaginięciu
35-letnia Izabela Parzyszek odnalazła się wczoraj w godzinach popołudniowych. Póki co wiemy, że jest cała i zdrowa. Więcej światła na tę sprawę ma rzucić przesłuchanie jej. Nadal bowiem nie jest wiadome, gdzie Izabela spędziła minione dni, kiedy cała Polska jej szukała. Czy rodzice Izy wiedzieli, że chce uciec? Teraz sąsiadka ujawniła, co zrobili po jej zaginięciu.
Izabela odnalazła się po szeroko zakrojonych poszukiwaniach
Przez ostatnie dni cała Polska żyła poszukiwaniami zaginionej 9 sierpnia Izabeli Parzyszek . Niespodziewanie, kobieta odnalazła się sama. Iza pojawiła się w Bolesławcu, gdzie poszła do swoich znajomych. Oni udzielili jej potrzebnej pomocy, po czym poinformowali służby, że kobieta odnalazła się.
Izabela Parzyszek pomimo tego, że jej ogólny stan zdrowia był dobry, była głodna i wycieńczona. Policja wezwała do niej ratownictwo medyczne. Potem kobietę zabrano do szpitala, aby zrobić jej potrzebne badania.
Kiedy odbędzie się przesłuchanie Izabeli Parzyszek?
Jak wczoraj udało się ustalić polskim mediom, najwcześniejszy możliwy termin przesłuchania Izabeli P. wskazano na dziś. Dzisiaj jednak dowiedzieliśmy się, że nie będzie to możliwe z racji na stan zdrowia kobiety.
Powiedzenie przez nią prawdy wyjaśniłoby wiele. Do tej pory wszyscy bowiem spekulują i zastanawiają się, co działo się z nią przez ten czas.
Sąsiadka ujawniła, co rodzice Izabeli zrobili po jej zaginięciu
W ostatnim czasie głos zabrała sąsiadka rodziców Izabeli . Kobieta wyjaśniła, co zrobili w sytuacji, kiedy ich córka została uznana za zaginioną.
Jak udało się dowiedzieć tabloidowi “Fakt”, kiedy rodzice Izabeli odkryli, że kontakt z córką się urwał, w pierwszej chwili poprosili przyjaciół, aby udali się po samochód. Co ciekawe, auto Izabeli w rzeczywistości prawdopodobnie nie było zepsute.
Znajomi kobiety twierdzą, że jest ona bardzo rozważną osobą i nie wsiadłaby z kimś nieznajomym do auta. Z kolei policja nie wyklucza teorii, że Izabela odjechała obcym samochodem.
Najbardziej nam jest żal rodziców. Iza była u mamy dzień przed zaginięciem wieczorem. Następnego dnia miała przywieźć do domu ojca ze szpitala – mówią sąsiedzi. – Być może wiedzieli, co planuje, a może się domyślali. Po zniknięciu Izy praktycznie nikt we wsi ich nie widywał – ujawniają sąsiedzi w rozmowie z Faktem.