Sąsiedzi poszukiwanego Żaka ujawniają prawdę o nim. Do dziś mają ciarki
Łukasz Żak jest poszukiwany przez warszawską prokuraturę listem gończym. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku, w którym zginął 37-letni mieszkaniec Grochowa i ucierpiały w nim jego żona i dzieci.
Łukasz Żak zniknął zaraz po wypadku
Poszukiwany ukrywa się przed policją . Na ten moment nie da się ustalić, gdzie przebywa mężczyzna. Reporterowi „Faktu” udało się dotrzeć do sąsiadów Żaka. To, co usłyszał, prawdziwie wstrząsa. Okolica, w której mieszkał wydaje się być spokojna, a jego blok mieszkalny nie wyróżniał się w jakiś szczególny sposób.
Okazuje się, że mężczyzna jest znany nie tylko mieszkańcom tego bloku. W okolicy postrzegany jest jako osoba niebezpieczna. Krążą historie o tym, że miał być sprzedawcą dopalaczy, że ma powiązania z podejrzanymi ludźmi. Jedna z osób mieszkająca w sąsiedztwie zdradziła, że miał nawet kogoś uprowadzić. Co mówią ludzie mieszkający z nim w jednym bloku?
W mieszkaniu Żaka miały rozgrywać się szokujące sytuacje
To, co się tu działo przechodzi ludzkie pojęcie. Jak teraz sobie o tym pomyśle, to mam ciarki na całym ciele. Przychodzili tu do niego dziwni ludzie. To było szemrane towarzystwo. W mieszkaniu non stop było głośno. Na klatce było naprawdę nieprzyjemnie. Strach było wyjść z mieszkania — opowiadają ludzie. Inni wspominają o nocnych imprezach hałasach, a także niepokojących sytuacjach, które miały miejsce w tym mieszkaniu. — Odbywały się tam takie imprezy, że nie dało się chwilami tego wytrzymać. Krzyki, kłótnie, awantury. Policja była tu na porządku dziennym - opowiadała sąsiadka Łukasza Żaka dla “Faktu”.
Łukasz Żak mieszkał ze swoją ciotką. W mieszkaniu miały pojawić się też narkotyki, mężczyznę miała regularnie odwiedzać policja. Podczas jednej z imprez miał chcieć wyskoczyć przez okno, wówczas interweniowała też straż pożarna. Niektórzy sąsiedzi mieli go na tyle dość, że podjęli decyzję o wyprowadzce. Co więcej, ciotka, z którą mieszkał, nie miała nic do powiedzenia. Zamykała się w pokoju obok, kiedy on urządzał kolejną libację.
Łukasz Żak spowodował śmiertelny wypadek
15 września na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie rozpędzony volkswagen arteon z wielką prędkością uderzył w tył forda, którym podróżowała rodzina z małymi dziećmi. To Łukasz Żak spowodował tragiczny wypadek, w którym zginął 37-letni mężczyzna. Jego dzieci i żona trafili do szpitala. Małe dzieciaki już nigdy nie zobaczą swojego ojca.
Łukasz Żak wśród sąsiadów miał reputację człowieka nieobliczalnego . Zniknął tuż po wypadku. Od tego czasu, mimo intensywnych poszukiwań, policja nie zdołała go zatrzymać. Na temat jego pobytu krążą się spekulacje. Niektórzy twierdzą, że mógł uciec za granicę, inni, że może być w Polsce.
Z pewnością wszyscy czekają na dzień, aż mężczyznę dosięgnie sprawiedliwość. Prokuratura wydała za nim list gończy, a na dniach ma wystąpić o ściganie Żaka czerwoną notą Interpolu.