Teściowa nie oddaje mi pieniędzy. To poradził mi mąż, szkoda gadać
“Mój mąż całe życie był synkiem mamusi. Kiedy teściowa zachorowała na depresję naturalne było także dla mnie, że powinniśmy jej pomóc. Pani Ewa wzięła roczny urlop w pracy i przeniosła się na ten czas do nas, żeby swoje mieszkanie wynająć i mieć trochę więcej pieniędzy. Przy jej trybie życia i tak nie wystarczało jej funduszy, pożyczała więc ode mnie. Problem pojawił się, kiedy przyszedł czas na oddawanie” - Marlena podzieliła się w sieci swoją historią.
"Moja teściowa zachorowała na depresję i wprowadziła się do nas"
"Moja teściowa po śmierci swojego męża, popadła w straszny marazm. Z mężem byli razem blisko 30 lat i rozumiem, że jego strata jest dla niej trudna. Doczekali się wspólnie dwójki dzieci, jednak starsza siostra mojego męża zginęła w wypadku samochodowym, kiedy miała 19 lat. Myślę, że strata córki a potem męża odcisnęły na niej swoje piętno. Przez lata nie okazywała emocji, aż w końcu depresja dojechała ją tak, że pękła. Teściowa była zastępcą dyrektora w szkole podstawowej i zdecydowała się pójść na roczne zwolnienie lekarskie.
Dom, w którym mieszkała wraz z mężem, obecnie zamieszkujemy ja i Piotrek, a ona kupiła sobie mieszkanie bliżej centrum. Kiedy jednak przestało jej wystarczać pieniędzy, mój mąż zaproponował, żeby jego mamusia wprowadziła się do nas, a mieszkanie wynajęła. Tak też zrobiła."
"Teściowa nadużywa naszej gościnności"
"Moja teściowa, Ewa, wróciła do pracy pół roku temu, a nadal u nas mieszka. Wiem, że to był jej dom, ale teraz jest mój. Nie czuje się komfortowo w jej obecności - ciągle mnie strofuje. Na szczęście, pożegnała już epizod depresyjny i zdaje się, że przeszła do porządku dziennego po śmierci męża. Odnoszę jednak wrażenie, że Ewa zapomina o lekach, a leczy się zakupami. Ciągle chodzi po galeriach i przegląda sklepowe strony w sieci.
Kiedy teściowa miała gorszy czas, pożyczyłam jej łącznie 10 tysięcy, a ona teraz zamiast mi oddać, stale kupuje masę niepotrzebnych rzeczy."
"Poprosiłam męża o radę. Nie wierzę, że naprawdę to powiedział"
"Postanowiłam w końcu szczerze porozmawiać z Piotrkiem. Wyjaśniłam mu, że za jego plecami pożyczyłam jego mamie sporą kwotę. On zamiast okazać mi wsparcie i zrozumienie, zrobił mi awanturę… Powiedział, że teraz to on już na pewno nie będzie się w to mieszał. Jego zdaniem, powinnam okazać jego matce minimalną wdzięczność za dom, który dostaliśmy w spadku. Byłam wdzięczna, ale ona moje ciężko zarobione pieniądze wydała na markowe ciuchy.
- Naprawdę mogłabyś odpuścić - powiedział.
- Ale ja ciężko pracuje na to pieniądze, a twoja matka wydała je na rzeczy, których nawet nie potrzebuje - odpowiedziałam zapłakana.
- To nie trzeba było jej pożyczać - skontrował, po czym wyszedł, trzaskając drzwiami.
Czy to nie był błąd, że w ogóle za niego wyszłam? Dla jego matki za życia jego ojca 10 tysięcy złotych to była kwota na nową torebkę, a ja muszę na to harować. Jak on mógł w ogóle stanąć po jej stronie?!"