To dzieje się po zamknięciu Biedronki. Nagranie obiegło internet
Codzienne zakupy mogą być źródłem wielu kuriozalnych sytuacji. Wiedzą o tym nie tylko klienci sklepów, ale przede wszystkim pracownicy sieci takich jak Lidl czy Biedronka. Klienci potrafią dać się im we znaki. Jedna z pracownic Biedronki pokazała, z czym musi borykać się podczas swojej pracy. “Śmiech przez łzy” - komentują internauci.
Pracownicy Biedronek nie mają łatwo. Z tym borykają się codziennie
Nieuzasadnione pretensje klientów, niegrzeczne zachowania, brak uprzejmości - dla wielu pracowniczek i pracowników dyskontów to przykra codzienność. Pracownicy Lidlów i Biedronek często dzielą się w internecie swoimi przeżyciami z pracy. Zamieszczają relacje, które pokazują, jak wyglądają zwykłe dni w sklepach.
Jedna z pracownic Biedronki zwróciła ostatnio uwagę na irytujący zwyczaj wielu klientów. Jej film bije na TikToku rekordy popularności. Okazuje się, że nie tylko ona ma w pracy do czynienia z takim typem klienta.
Film z Biedronki podbija TikToka. "Śmiech przez łzy"
Na zabawnym filmie widać pracownicę Biedronki , która przygotowuje sklep do zamknięcia . Wtedy przy drzwiach pojawia się klientka. Choć widać wyraźnie, że sklep już nie pracuje, ewidentnie próbuje dostać się do środka.
Nagranie obejrzano już setki tysięcy razy. Reakcja internautów - klientów oraz pracowników Biedronki - jest z reguły taka sama. “Może to i zabawne, ale prawdziwe” - zauważają zgodnie.
Okazuje się, że sytuacje, w których klienci domagają się otwarcia sklepu, choć godziny pracy już dawno minęły, nie nalezą do rzadkości.
Problem nie tylko w Biedronce. Klienci potrafią być uciążliwi
Problem, na który zwróciła uwagę pracownica Biedronki, to nie odosobniony przypadek. Większość sklepów tej sieci otwarta jest od 06:00 do 23:30 , choć zdarzają się i takie czynne do 1:00 lub nawet całodobowo. Okazuje się, że i to zbyt krótko, jak na potrzeby niektórych klientów.
Jak czytamy w komentarzach pod filmem z Biedronki, nie tylko pracownicy tego dyskontu borykają się z klientami, którzy domagają się wejścia do sklepu po jego zamknięciu. Czytamy, że klienci m.in. Rossmanna, Lidla, czy Żabki również często nie potrafią uszanować tego, że pracownik ma prawo skończyć pracę o zwykłych godzinach.