"Zaszalałam na wakacjach. Jeszcze nie wiedziałam, co zafundował mi piękny Arab. Mój krzyk pobudził sąsiadów"
“Z moim mężem przestało nam się układać już jakiś czas temu. Chociaż ogień pomiędzy nami już zgasł, nie było mowy o rozwodzie. Oboje pochodziliśmy z bardzo religijnych rodzin. Jego ojciec był konserwatywny, a Dominiki pracował u niego w firmie. Już jakiś czas temu teść zapowiedział swoim dwóm synom, że jeśli zhańbią jego nazwisko, to ich wydziedziczy. Nie mieliśmy wyjścia - musieliśmy kontynuować tę farsę, jaką było nasze małżeństwo” - Iza podzieliła się w sieci swoją historią.
"Wraz z mężem zdecydowaliśmy się na pewien układ"
"Kocham Dominika, ale już nie jestem w nim zakochana. Po długich rozmowach wiem, że on czuje to samo do mnie. Znamy się jak dwa łyse konie i może w tym problem. Jesteśmy bardziej dobrymi przyjaciółmi, niż kochankami. Dlatego zdecydowaliśmy się na pewien układ, o którym wiemy tylko my oboje. Nasze małżeństwo trwa tylko na papierze, a my sypiamy z innymi, potem opowiadamy sobie nawzajem o swoich podbojach.
Dominik ciągle zalicza kolejne panienki, oczywiście nie chwali się tym, żeby nikt z rodziny się nie dowiedział. Najczęściej wraz z “mężem” jeździmy na zagraniczne wakacje i tam szukamy nowych przygód. Kiedy ostatnio byliśmy w Egipcie , wpadł mi w oko pewien przystojny Arab . Dominik wiedząc, że inaczej do niego nie podejdę, zaproponował pewien zakład - kupi mi nową torebkę, jeśli się z nim prześpię. Wiedział, że nowej torebce się nie oprę…"
Zaszalałam na wakacjach. Czułam, że się zakochałam
Wiem, że może to wyglądać na historię z cyklu “chwalisz się czy żalisz”, ale opowiadam ją tylko i wyłącznie dlatego, że nie wiem, co mam robić. Z Kadirem sypiałam przez cały nasz pobyt w Egipcie. Mój “chłopak" myślał, że “ mąż ” o niczym nie wiem. Tak było wygodniej. Okazało się, że Kadir jest raptem 4 lata ode mnie młodszy i był świetny w łóżku. Kupował mi prezenty i sprawił, że był to najlepsze dwa tygodnie w moim życiu. Czułam, jakbym się zakochała.
Oczywiście, zwierzałam się ze wszystkiego Dominikowi. Był naprawdę przejęty, ale ten wyjazd dla niego także okazał się przełomowy z powodów, o których zabronił mi komukolwiek powiedzieć. Dominik trzymał za mnie kciuki, ale przez chwilę zobaczyłam zazdrość w jego oczach. Kiedy pół żartem pół serio zapytałam go o to, wyjaśnił, że to dlatego że kiedyś z takim błyskiem w oku mówiłam także o nim. Wspominanie dawanych czasów i może trochę zbyt wiele wina sprawiło, że za bardzo się rozkleiłam.
"Nie wierzę, że to się naprawdę dzieje. Tylko nie to..."
"Kiedy wróciliśmy do domu, strasznie wymiotowałam. Byłam pewna, że to jakieś zatrucie albo wirus, ale Dominik czuł się dobrze. W końcu zasugerował mi, żebym zrobiła test ciążowy. Zaczęłam się śmiać, kiedy to powiedział, ale po namyśle mnie zatkało. Nie wierze, że to się naprawdę dzieje. Tylko nie to… Nie mogłam być w ciąży. Nie chciałam tego.
Ale byłam. Zrobiłam cztery testy ciążowe i każdy wyszedł pozytywny. Nie wiem, co mam robić. Nikt nie uwierzy, że to dziecko Dominika. Będzie miało zbyt ciemną skórę. Z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Nie usunę tej ciąży, bo nie chce zabić mojego dziecka. Co mam zrobić? Jeśli powiemy prawdę, stracimy środki do życia. Chyba jedyne wyjście to powiedzieć, że zaliczyłam skok w bok. Wyjdę na niewierną żonę, ale Dominik obiecał, że nadal będzie mi pomagał finansowo."