Zwyczaj polskich turystów irytuje hotelarzy. Załamują ręce i liczą straty
Tego jeszcze nie było. O nowym pomyśle turystów wypoczywających w polskich górach donoszą właściciele hoteli i pensjonatów. Goście narażają hotelarzy na ogromne straty. Właściciele obiektów turystycznych muszą złapać się za kieszeń.
Hotelarze czekają na turystów. Zauważyli niepokojący trend
Letni szczyt turystyczny w Tatrach czy Beskidach dawno za nami, a hotelarze wypatrują już zbliżającego się sezonu zimowego. Pierwsze zwiastuny zmian już widać . Jak donoszą właściciele hoteli i pensjonatów, turyści coraz częściej przywożą ze sobą z domu “pomocny” przedmiot.
O nowym patencie , jaki przywożą w góry turyści z całej Polski, poinformowali hotelarze ze Szklarskiej Poręby i Świeradowa Zdroju. Trzeba przyznać, że kreatywność gości pensjonatów nie zna granic. Szkoda tylko, że ten pomysł nie tylko naraża hotele na straty, ale może też mieć opłakane skutki .
Turyści zabierają z domu przedłużacze. Powód zaskakuje
Jak wyjawili właściciele górskich pensjonatów w rozmowie z wrocławskim oddziałem TVP, turyści coraz częściej przywożą ze sobą z domu przedłużacze . Skąd pomysł na zabieranie w góry tego urządzenia?
Jak się okazuje, właściciele samochodów elektrycznych próbują ładować swoje auta z gniazdek w hotelowych pokojach. W tym celu podłączają długi przedłużacz do gniazdka i potrafią wjechać samochodem na trawnik przy ścianie budynku, tylko po to, żeby “za darmo” naładować swoje auto - ujawniają hotelarze.
“Za darmo” to oczywiście pojęcie względne, bo dla właścicieli obiektów turystycznych oznacza to horrendalnie wysokie rachunki za prąd. A to nie jedyny problem, bo - jak ostrzegają eksperci - ładowanie auta elektrycznego przez przedłużacz jest niebezpieczne .
Dla jednych oszczędności, dla innych konieczność. Problem z elektrykami w górach
O tym, że taki pomysł na oszczędności jest nieodpowiedzialny , alarmują eksperci.
Z poziomu bezpieczeństwa energetycznego, pożarowego i prądowego, prawdopodobnie gdyby takie działanie zobaczyła Straż Pożarna, Inspektor URE czy dozór techniczny, to zostałyby wyciągnięte bardzo poważne konsekwencje - powiedział w rozmowie z TVP Albert Gryszczuk, specjalista sektora aut elektrycznych.
Dlaczego turyści mimo tego decydują się na korzystanie z przedłużaczy? Dla jednych to oszczędność, ale inni tłumaczą to “koniecznością” . Powód jest prozaiczny.
W wielu turystycznych miejscowościach wciąż brakuje stacji ładowania samochodów elektrycznych. Turyści przyjeżdżając takim autem na urlop ryzykują więc, że nie będą mieli jak wrócić do domu.